no to ja też się wypowiem.
mam wrażenie że wszystko powoli się zmienia (a może i szybko) i las twinów rzeczywiście niebawem zastąpi obecny sprzęt w klubach.
dawniej twiny, nitroksy i trimixy traktowane tu były jako zło okrutne (wypowiedzi kilku instruktorów czy P3, którzy dłuugo przekonywali się do twina).
mnie samą nigdy nie ciągnęło do extr.głębokości, dlatego mówiłam że na pewno żaden twin ani nic takiego, no ale potem pojawiło się trochę wiedzy nurkowej i spojrzenie praktyczne - w Hańczy na 39m ze zdziwieniem zauważyłam, że tylko minutę mam jeszcze na tej głębokości "czasu bezdekompresyjnego" - chciałam tam zostać znacznie dłużej.. w Hermanicach głównie zimno spowodowało że nie miałam ochoty siedzieć długo (piankowe czasy) a jak już zimno nie było problemem i przekroczyłam sobie limit bezdekompresyjny o jakieś 10 minut robiąc deco wg. kompa, mając na plecach butlę 12 litrową, to wychodząc wolę nie wspominać o 'rezerwie', o której świadomie wolałam nie myśleć wobec piękna otaczającej mnie podwody i niechęci opuszczenia jej a więc wspomnę tylko o 2 godzinach snu na kamieniach z którego nie było wstanie mnie nic wybudzić.
sytuacji tzw. "subklinicznego DCS'a" miałam potem jeszcze wiele. słyszałam też wiele wypowiedzi że po nurkowaniach zawsze baaardzo chce się spać i że to przecież normalne.
:? to NIE jest normalne..
porównując swoje początkowe liczne nurkowania niby akceptowane przez komputer do późniejszych nurkowań kiedy już coś się dowiedziałam i to wcale jeszcze nie na kursie PN2 tzn. wykonywanie odpowiednich przystanków oraz przede wszystkim planowanie nurkowania - niby coś o czym się mówi na kursie podstawowym, ale jak łatwo o tym nie pamiętać, zwłaszcza jeśli podwoda ciekawa.. potem dochodzą do tego zalety użycia nitroksu 50, tlenu do przyspieszenia dekompresji.. muszę powiedzieć, że to był przełom, zdecydowany przełom w... jakości samopoczucia "po".
główny problem polega na tym że nurkowania teoretycznie NDL wcale takie nie są i jeśli się zrobi jedno nurkowanie o profilu litery W, to komputer to oleje mniej lub bardziej, ale fizjologia nie...
dlatego IMHO o dekompresji powinno się mówić wcześniej i przekonywująco, bo ja np. nie wierzyłam wcale w np. konieczność nurkowania wg. "właściwego profilu" bbb. długo.
tak więc myślę, że P2->PN2 to duuuża różnica, nie chodzi tylko o sprzęt, można go wprowadzać stopniowo - płyta ze skrzydłem, potem automaty, suchacz, twin.. po kolei nie powinno stanowić to specjalnego problemu. ale PN2 (czy też inny kurs na tym poziomie) to też spora dawka wiedzy oraz rozszerzenie uprawnień czasowych -> wolę sobie móc posiedzieć na wraku 20, 30 minut a nie 5 lub 10. poza tym "zdrowiej" i zdecydowanie szybciej jest użyć na dekompresji "gorącego nitroksu".
co do P3 natomiast to jest to zdecydowanie wysoki stopień, za czym idą spore umiejętności, wiedza oraz przede wszystkim odpowiedzialność, ale jak pisali "przedmówcy", nie każdy czuję się dobrze w roli przewodnika, nie każdy chce iść w kierunku instruktora, nie każdy chce robić te wymagane do stopnia P3 kursy.
zakończenie swego rozwoju na P2 nie musi być dla niego alternatywą..
można robić PN2, kursy specjalistyczne - jaskinie, wraki..
oczywiście do wszystkiego potrzebny jest sprzęt, czas i pieniądze, ale policzmy: dla nurka P2 ile kosztuje "dojście" do P3 - 3 kursy spec., uprawnienia motorowodne, patofizjologia czyli też podróż do Gdyni a potem sam kurs P3 oraz egzamin (z tego co rozumiem ciągle centralny..)
do PN2 - kurs PN1, płyta ze skrzydłem, 2 automaty, twin, ale to już jest sprzęt kursanta, który się przyda.. kurs PN2
każdy sam sobie musi odpowiedzieć co woli i jaką drogą pójść zamierza.
IMHO to że wszyscy teraz napierają na głębokości, dekompresje i tonę sprzętu nie jest dobre.. jakoś wypadki relacjonowane z KOMHu zawierały więcej przypadków nurkowań na 45+ na trimiksie niż krótkich nurkowań "bezdekompresyjnych".
ale jeśli taka moda, no to trza za tym iść..
coraz więcej osób zdobywa Everest.
coraz więcej instruktorów PADI zdobywa uprawnienia instruktorów organizacji technicznych...
coraz mniej prowadzonych jest w CMASie kursów "tec" - trimiks, zaawansowany nitrox, o jaskiniach nie wspominając.
może nad tym by się należało też zastanowić?
jeśli oczywiście CMAS chce iść w tym kierunku.....
a może właśnie wcale nie należy promować biegania z twinem i kilkoma stage na Koparkach?
yin yang przydługa wypowiedź murenia