Kilka słów więcej.
Przybyliśmy familijne do Łagowa w ostatnią sobotę. Turystów było co nie miara (rzadko na którym obozie aż tylu widziałem, chyba tylko we dni zlotu harleyowców). Z Mrowkiem udaliśmy się na północną część jeziora, gdzie daliśmy nura rozpoznawczego. Widoczność do gł 5 metrów ok 3m, poniżej spadała do 1m, ale to do lipca powinno się jeszcze zmienić (na lepsze). Na płytkiej wodzie spotkaliśmy kilka dorodnych szczupaków. Po wyjściu z wody nie dawały nam żyć niesamowite chmary drobnych muszek które wszędzie siadały i gryzły, więc czym prędzej wrzuciliśmy sprzęt do auta i oddaliliśmy się od jeziora gdzie mogliśmy się w spokoju przebrać. Jak się później okazało w mieście też muszki wszystkim turystom dawały się we znaki. Podobno początek maja to ich okres największej aktywności. Pocieszałem się tylko faktem, że w lipcu nigdy tego badziewia nie było i mam nadzieję że teraz też nie będzie, bo dręczy to niemiłosiernie.
Później udaliśmy się pod "ośrodek nauczycielski", którym teraz zarządza Uniwersytet Zielonogórski. Tam spostrzegliśmy oznaki życia, których od 5 lat nie było widać. Kilka domków było zajętych przez turystów. Sam ośrodek praktycznie nie zmienił oblicza od momentu kiedy byliśmy w nim po raz ostatni (2004), przynajmniej z zewnątrz, byćmoże wnętrza domków zaczęto remontować. Umywalnia i ustępy po staremu, ale czysto. Bądź co bądź w domkach będziemy spędzać najmniej czasu, więc nie ma co wymagać luksusów, byle było gdzie spać i na głowę nie kapało
. Ponieważ ośrodkiem zarządza teraz UZG to można się spodziewać, że z roku na rok oblicze ośrodka będzie się zmieniać na lepsze. Z sentymentem wspominam pobyt w nim w 2002 i 2004 roku, gdy całe życie obozowe skupiało się w pobliżu magazynu ze względu na jego bardzo bliskie położenie (gdy mieszkało się z Zielonej Dolinie w 2005-2007 to zawsze do tego magazynu było nie po drodze). Mam nadzieję że w tym roku wrócimy z życiem obozowym pod magazyn
.
Jak już widzieliście sam magazyn diametralnie zmienił swe oblicze, cały obity jest blachą, z dwoma wejściami i oknami, wokół wybrukowany. Nie miałem okazji zajrzeć do środka, bo cały teren jest ogrodzony, ale prawdopodobnie podzielony jest na dwie równe części, warto byłoby się dowiedzieć czy w środku jest jakaś infrastruktura, czy można do czegoś przywiesić pałąki na pianki, czy w środku są zrobione odpływy, jeśli nie to gdzie suszyć sprzęt, itp. itd.
Dodatkowo:
- droga pod magazyn prowadząca przez las, którą czasami się dojeżdżało jest podobno obecnie "nieprzejezdna", dowiedzieliśmy się że płot który 2 lata temu panowie tam w trudach i znoju budowali został ukończony i teraz można sobie o niego auto nieźle poharatać.
- Defka nadal bardzo dobrze karmi
, trzeba tam wynegocjować dobrze ceny dla Kraba zawczasu
- Gofry są tam gdzie były i smakują tak samo dobrze :mrgreen: