Byłem wczoraj na naszym najsłynniejszym alpejskim stoku, czyli Kasprowym Wierchu. Nie wiem ile czekało się w kolejce w Kuźnicach (pewnie z godzinę), bo gdy po 10 minutach posunąłem się kilka metrów i dotarłem do schodów, to porzuciłem ten plan i ruszyłem na Goryczkową "z buta". A najważniejsze, czyli warunki narciarskie - na moje skażone warunkami we Włoszech oko: masakra. Pierwszy zjazd do Goryczkowej, wśród muld, śniegu po kostki i tłumów był jak za karę, z ulgą dotarłem do końca. Później przerzuciłem się na Gąsienicową i tam było ciut lepiej, bo ludzi mniej, a muldy ciut niższe. I tak lepiej jeździło się poza ścisłą trasą, bo nie było muld a śnieg i tak wstępnie ubity przez poprzedników. Totalne nieprzygotowanie stoku, to chyba jedyne co uzasadnia czarny kolor tych tras, bo pod względem nachylenia nie są wcale wybitne.
Jakby ktoś miał informacje o warunkach, gdzie aktualnie warto jeździć, to proszę o cynk.
Serdecznie pozdrawiam.