Jesteśmy jednym z najstarszych i największych klubów nurkowych w Polsce. Szczycimy się ze szkolimy jednych z najlepszych nurków w tym kraju
Chciałbym zasugerować instruktorom oraz szefowi szkolenia zorganizowanie warsztatów doszkalających dla stopni P2 i P3
Mam nadzieje, że część krabowiczów też miało kiedyś podobne przemyślenia i poprze mnie
Po kursach zarówno P2 i P3 czułem niedosyt jeśli chodzi o opanowanie pewnych ćwiczeń, które w realu mają zarówno nam jak i naszym partnerom uratować życie.
- po pierwsze wykonujemy je tam po raz pierwszy, a zarazem i ostatni (przeważnie 2-3 próby)
- po drogie wykonujemy jej pod presją zaliczenia, i tak naprawdę głównie na tym nam zależy. Nawet jeśli coś nie do końca robimy prawidłowo jesteśmy szczęśliwi, że instruktor zaliczył nam dane ćwiczenie i przechodzimy do kolejnego (w końcu naszym pierwszoplanowym celem jest zdobycie upragnionego stopnia)
- po trzecie nie analizujemy ich na tyle szczegółowo żeby w przypadku realnego zagrożenia życia wykonać je perfekcyjnie w jak najkrótszym czasie (te które tego wymagają)
- po czwarte jest wiele umiejętności nie koniecznie ratujących życie, ale poprawiających nasze umiejętności nurkowe i komfort nurkowania
Przykłady :
1. Bardzo chętnie przetrenował bym wielokrotnie wyciąganie nieprzytomnego nurka z dna, z przećwiczeniem obracania go, prawidłowego trzymania jego inflatora z równoczesnym odchylaniem głowy w celu udrożnienia dróg oddechowych po wcześniejszym zrzuceniu (prawdziwym a nie na niby) jego pasa balastowego. Uważam, że jest to ćwiczenie nie na jedno nurkowanie, ale co najmniej na 2 dniowe seminarium z 5-6 nurkowaniami.
2. Puszczanie bojki, teoretycznie prosta czynność ale jak przyjdzie co do czego, to połowa ludzi ma problem z połączeniem szpulki (bądź kołowrotka) z bojką, nie zwraca uwagi na pływalność, ani na to co się dzieje wokół nich
3. Znaczna cześć P2 ma problemy z pływania żabą i z poprawnym utrzymywaniem trymu i niezłej pływalność bez miotania góra – dół. Myślę, że po kilku godzinach zajęć, kombinacji i prób z doświadczonym instruktorem, bez pośpiechu i stresu towarzyszącemu kursowi pomogłaby wiele z tych problemów wyeliminować
Powyżej podąłem tylko przykłady które akurat nasunęły mi się na myśl, ale zagadnień na warsztaty byłoby na pewno o wiele więcej
Tego typu zajęcia pomogły by P2 w lepszym przygotowaniu się do kursu na P3, a P3-kom w przygotowaniu do (hipotetycznie) kursu instruktorskiego, bądź do bycia lepszym przewodnikiem nurkowym. Ludzie, których prowadzimy pod wodą wierzą w nasze umiejętności i w razie jakichkolwiek problemów liczą na naszą pomoc, na to że przeprowadzimy ich przez nurkowanie i bezpiecznie doprowadzimy do celu.
Mam nadzieje, że w tak dużym klubie znalazło by się kilku instruktorów – pasjonatów, którzy nie mówię charytatywnie (chociaż byłoby miło), ale za niewielką (akceptowalną dla zapalonych nurków) opłatą zdecydowało by się na poprowadzenie tego typu warsztatów szkoleniowych.
Chcemy być najlepsi, to róbmy coś w tym kierunku żeby nas inni tak traktowali i aby samo stwierdzenie „jestem (wywodzę się) z Kraba” wzbudzało szacunek i uznanie.
W okresie zimowo-wiosennym doskonalimy swoje umiejętności pływackie na basenie. Dlaczego by w okresie letnio-jesiennym nie doskonalić umiejętności związanych stricte z nurkowaniem?
??
Temat wrzucam na jesień do przemyślenia do wiosny (dyskusja, „burza muzgów”). Mam nadzieje i wierzę w to głęboko, że urodzi się z tego coś fajnego, bo KRAB to społeczność bardzo fajnych i wartościowych ludzi.
Pozdrawiam wszystkich i liczę na ożywiona dyskusje
Pablo