Powszechnie wiadomo że nożem z sieci wyciąć sie nieda zatem teraz w tym temacie zapytam użytkowników noży nurkowych : Do czego służą oprócz znęcania się nad zwierzątkami, struganiem wariata, krojeniem kiełbasek, otwieraniem browara, stukaniem sie w butle, obroną przed wściekłym wędkarzem i świrowaniem komandosa wychodząc na plaży z wody w tłumie oniemiałych z zachwytu lasek (najlepiej toples) :-)
Kilka razy wyplątałem się z sieci, 3x się wycinałem...z czego 2x na zatrzymanym oddechu. (Raz wyrwałem 20m wonton na płetwach do góry, było płytko...na szczęście; raz zahaczyłem fajką o słępy, a nast. sprzączką płetwy - wyciąłem się pod wpodą) Wszystkie wycięcia były w nocy podczas polowania na ryby...a raczej wyciągania z sieci zdobyczy :mrgreen: Były to "delikatne" wplątania, ale 3x sieć pociąłem...
Nie wiem jak wygląda sprawa, kiedy wpłynie się mocno w sieć (tzn. wpierdoli) i zacznie szarpać i miotać...jeszcze w kostnicy będą mieli problem z powycinaniem.
Nóż dla mnie jest przede wszystkim wszechstronnym narzędziem, bez którego jak bez ręki. Szczególnie na polowaniu. A do cięcia poręczówek lepszy jest sekator, a nie 3cm nożyk. Sekator tnie luźne linki, druga ręka wolna!!! Nóż musi mieć napiętą (naciągniętą) linkę.
Postrach we mnie budzą wontony sielawowe, potężna ściana drobnej sieci, zwieszona w toni, która może być przewieszona od naporu wody. Ściana ma 18m wys i kilkadziesiąt m dł. Można pod coś takiego wpłynąć, można też pod czymś takim się wynurzać w toni...brrrr [-o<