Ze stopniem P3 zrobiłem ok 1 tyś nurkowań i wcale nie uważam, że byłem w lesie. Ciekawa sprawa, że bardzo dużo do powiedzenia na temat tego kursu (szczególnie na nie) mają osoby którym się, wydaje, które uważają, a które nigdy tego kursu nie zrobiły ani nie przeszły ścieżki przygotowującej do niego. Sam kurs to jeszcze nie całość szkolenia na ten stopień. W federacji CMAS tak samo ważne jak sam kurs, są nurkowania międzystopniowe, które są elementem szkoleniowym. Dochodza do tego dodatkowe kursy specjalistyczne. U mnie to były SS1, PL1, PN1 i PJ1 i oczywiście obowiązkowa patofizjologia w Gdyni. Ja załapałem się (jak wszyscy z nas) jeszcze na sternika motorowodnego. Po 40 nurkowaniach międzystopniowych, w tym na duże głębokości w naszych wodach i tych kursach specjalistycznych, kandydat staje na obozie do najpoważniejszego kursu.
W Krabie to 10 dni od rana do nocy i w nocy również. 15 nurkowań, teoria, przygotowanie do dekompresji, zaplanowanie i zabezpieczenie ciężkich nurkowań. Ale również przygotowanie do prowadzenia nurkowań jako lider grupy i wiele wiele innych rzeczy na które jest czas w ciągu 10 dni.
Porównajmy te 2 kursy:
P3:
40 szkoleniowych nurkowań międzystopniowych (po kursie na P2)
3 kursy specjalistyczne (przeważnie: SS1, PN1, PL1, WM1, PJ1 i inne)
niesamowity kurs patofizjologi, klasa sama w sobie!
do tej pory + sternik motorowodny
obóz szkoleniowy: 10 dni, min 15 nurkowań, zajęcia prawie non stop
PN2 - kurs specjalistyczny, można zrobić w 2 dni, 3 nurkowania szkoleniowe.
Jest to napewno kapitalne uzupełnienie kursu P3, ale żeby porównywać te 2 kursy jako równoważniki ](*,) to jak porównanie divemastera w PADI z P3 :smt003