W srode udalismy sie z Lubomirem i Jackiem Zachara do Opola na w miare swiezo zalany kamieniolom wapienny. Niestety przez remonty drogowe na Slasku stracilismy ok. 1,5h. Ale bylo warto...
Zbiornik hektarowo jest chyba troszke wiekszy od Zakrzowka. Ponoc glebokosc maksymalna to 16m, nam niestety udalo sie zlapac tylko ok. 12.
Plusem sa dogodne zejscia do wody i mozliwosc podjechania samochodem na sama linie brzegowa.
Warto zrobic dwa nurkowania jedno od strony SE i drugie NW, tzn. po jednym nurku lub nawet dwoch przewiesc sie na druga strone. My przeplynelismy zbiornik wszerz (ok. 350-400m) i bylo to malo zabawne.
Po stronie SE na ok. 6 m jakies 20 m od brzegu (niebieska boja) jest zatopiona budka ciecia od niej idzie poreczowka do kruszarki kamienia, a od niej znow do koparki (troche mniejsza niz w Jaworznie), ale wlasnie ta koparka jest po drugiej stronie akwenu (komu chcialo sie rozciagac tak dluga poreczowke?) oznaczona bialymi bojami.
Przejrzystosc jak na Zakrzowku, tj. ok. 7-8m, co jak na warunki polskie jest niezlym osiagnieciem.
Ale za to jaka roslinnosc... Lasy czterometrowych rogatek, moczarki ( a raczej moczary) kanadyjskie i jeszcze cos co wyglada jak zielona wata cukrowa. W sloncu efekt byl niesamowity i jeszcze kikuty drzew porosniete racicznicami.
Troche doskwieral brak ryb. Od czasu do czasu przewinal sie jakis sumik. I w koncu trafilismy. Wchodzac do wody w strone S, dno nagle sie urywa opadajac na ok. 8 m. Leza tam zwalone duze drzewa a pomiedzy nimi ryb jak w Tesco przed Bozym Narodzeniem. I to nie takie anemiczne jak na Zakrzowku, tylko caly czas zasuwajace lewo prawo, gora dol. Byc moze efektem ich ruchliwosci byla obecnosc dwoch szczupakow (40 i 70 cm). Zobaczenie ataku szczupaka na rybe naprawde robi wrazenie, a tam jest to norma. Choc wydaje mi sie, ze te sa juz tak opasle, ze nie atakuja z szybkoscia odpowiadajaca ich gatunkowi.
Plynac dalej na S pojawia sie wyplaszczenie dna, ktore w pierwszym odruchu nazwalismu "lasem umarlych". Dno pokrywa biala zawiesina (do ok. 20 cm nad dno) z ktorej wystaja kikuty martwych drzew. Obrazek zywcem wziety z horroru, gdzie mgla w nocy nisko unosi sie na cmetarzach. Wrazenie to potegowalo to, ze ryby, ktore tak zywo plywaly obok, w ogole nie wplywaly na ten obszar.
Dalej mozna polynac na W gdzie wyplyca sie do ok 3,5 m ale za to warto zobaczyc platanine zwalonych drzew i glonow.
Wstep darmowy, ludzi postronnych jak na lekarstwo. Mozna sie spokojnie rozbic namiotem.
Do strazy pozarnej, gdzie mozna nabic butle, niecale 10 min samochodem.
Polecam poki jeszcze nie zaroslo