Autor Wątek: Obóz szkoleniowy w Chorwacji  (Przeczytany 17257 razy)

Offline miłosz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 870
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #20 dnia: 14 Styczeń 2009, 16:56:16 »
Jeszcze parę słów ode mnie...

Jak już wcześniej zostało wspomniane chciałbym zachęcić do dyskusji czy też udziału w ankiecie Zerówkę, ponieważ stanowicie większość kursantów na obozie. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że nie jesteście w stanie podejmować decyzji w sprawach szkolenia, ponieważ nie mieliście jeszcze do czynienia z nurkowaniem - w wodach zimnych czy też ciepłych. I w tym miejscu prosiłbym o opinie kadry instruktorskiej jak się zapatruje na pomysł typu - obóz szkoleniowy w ciepłych wodach.

Ja osobiście przychodząc do klubu i zaczynając całą zabawę z nurkowaniem, chciałem być od samego początku szkolony w polskich zimnych wodach. A to ze względu na to, że w przyszłości wyjeżdżając na południe w ciepłe, przejrzyste wody, wiedziałem, że sobie tam poradzę. A w sytuacji odwrotnej nie miałbym takiej pewności....

Pozdrawiam serdecznie
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez miłosz »
Swim, Dive or Die!!!

Offline nataniel

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
    • http://www.lukaszklima.com
(Bez tematu)
« Odpowiedź #21 dnia: 14 Styczeń 2009, 17:19:44 »
No ja już w polskich wodach przeżyłem P1 i P2, a więc  P3 chętnie zrobiłbym w Rebublika Hrvataska... ale powiedzmy sobie szczerze głębokich (30-50m) nurkowań w Adriatyku i w Łagowie nie ma co porównywać. A trudniejsze warunki polskich wód sprzyjają lepszemu wyszkoleniu. Tymniemniej jestem ZA Chorwacją  8)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez nataniel »
Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?
Łukasz Klima
<a class=\"postlink\" href=\"http]

Offline Malysz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 617
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Styczeń 2009, 11:58:00 »
Ale gdzie w Polsce nurkujesz jako nurek rekreacyjny na 40 czy 50 m. (pomijam wraki bałtyckie, a i tam raczej tak głęboko się nie schodzi).
Na kursie P3 robi się winde na 50 m, jakieś szybkie zadanie i rura do góry nim ci kończyny z zimna odpadną. Partnera widzisz jako swiatło latarki. Nawet nie zdąży cie złapać narkoza  :wink:
W ciepłych i przejrzystych wodach na tych większych głebokościach możesz się "przypatrzyć" swojej reakcji na podwyższone ciśnienia tlenu. Możesz również zaobserwować zachowanie partnera. Można zrobić dłuższe nurkowanie z komfortową dekompresją przeliczając w pamięci deepstopy, a nie odgryzać ustnik wisząc przy linie i modląc się żeby nastąpiła kontrakcja czasu i 5 minut trwało 30s.
Wiadomo, zimne, ciemne polskie wody wyrabiają psyche, ale w ciepłych wodach nauczysz się łatwiej prawidłowych odruchów. Potem można stopniowo zanurzac się głebiej w polską otchłań. I tak dobrym nurkiem staje się ten kto wyniósł dobre zasady z kursu a potem zdobywa doświadczenie przez to że nurkuje i nurkuje...
No bo ile osób po P1 idzie na 30 na Zakrzówku. I tak większość , nawet z wyższymi stopniami, buja się tylko do autobusu czyli 17m. Więc może nie przeceniajmy tych szkoleń w polskich wodach.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Malysz »
\"Rzeczy poważne należy traktować lekko\"

Offline qwasibor

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 11
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #23 dnia: 15 Styczeń 2009, 14:34:09 »
Jak zerówkowicz wolałbym chyba pierwsze zanurzenia zaliczyć na Zakrzówku niż w Chorwacji (z powodów o których część ludzi pisała - łatwiej przejść z gorszych warunków na lepsze).
Mimo to byłbym skłonny skusić się na Chorwację jednak pod warunkiem, że mógłbym zabrać rodzinkę (żona + półtorej-roczna córka) i przy okazji połaczyć przyjemne z przyjemnym  :wink:
Pozdrawiam,
Wojtek
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez qwasibor »

Offline Arbuz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 140
    • Zobacz profil
    • http://warmuz.eu
(Bez tematu)
« Odpowiedź #24 dnia: 15 Styczeń 2009, 15:33:59 »
Cytat: "Malysz"
... ile osób po P1 idzie na 30 na Zakrzówku...


pewnie nikt :P my mozemy tylko do 20 :P
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Arbuz »

Offline Sylwek

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1761
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M2 Instruktor Freedivingu mobile 506 033 485
(Bez tematu)
« Odpowiedź #25 dnia: 15 Styczeń 2009, 15:39:27 »
Nie ukrywam, że o zagranicznym obozie szkoleniowym myślę nie od dziś. Dawno, naprawdę dawno temu, byłem zwolennikiem szkoleń w naprawde trudnych warunkach. Z perspektywy lat podchodzę do tego trochę inaczej.
Adriatyk daje nam to, czego na obozie nie dostaniemy. Długie nurki, długi czas denny. Instruktor ma możliwość zabrania całej grupy i wynurkawania wiele godzin z kursantami. Kto myśli, że morskie nurkowania są łatwe, bo woda ciepła i widoczność spora, ten się baardzo zdziwi. Wpadajac w silny prąd, czy wchodząc do wody przy dużej fali lub robiąc w takich warunkach decomresję. Tego na obozie nie znajdziemy.
Chorwacja nie da nam nurków pod termokliną, mrocznych głębin, słabej widoczności i nauki nie spuszczania partnera nawet na sekundę.
Płetwonurkowie dzielą się na 2 kategorie, tych słodkowodnych i morskich. Jeżeli chcemy dobrze nurkować, musimy dać sobie radę w każdych warunkach. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić, to wyklepać wszystkie kursy w jednym kamieniołomie. Znam nawet takich, co nie tylko kursy ale i wszystkie międzystopniowe zrobili na Zakrzówku  ](*,)

Robiąc kursy na obozie, wystarczy pojechac z nami na wyprawę i pod okiem kadry zrobić troche  nurków. I odwrotnie, szkoląc się w ciepłym morzu, wpaść na obóz na nurki międzystopniowe. Podobana zasada ze szkoleniem weekendowym na Zakrzówku.
Kurs nurkowania w systemie CMAS, to nie tylko P1. Bardzo ważną rolę szkoleniową odgrywają nurkowania międzystopniowe, o których już na forum kiedyś pisałem.

P1 zrobiłem na obozie, P2 w chorwacji, a kolejne stopnie już na obozach krajowych. Ciesze się, że P3 zrobiłem na obozie. Do niego miałem juz kilkaset nurków w Adriatyku i więcej skorzystałem na głębokich nurkowaniach w toni w krajowych warunkach niż nauczył bym się w ciepłym morzu. Nurkowania na P4 zbierałem w Morzu Pólnocnym, głównie na wrakach i też była to dla mnie dobra szkoła.

Nie zapominajcie, że kursy specjalistyczne bardzo podnoszą wasze umiejętności. Pozwalają również obnurkować się w nowych warunkach pod okiem instruktora.
« Ostatnia zmiana: 15 Styczeń 2009, 15:57:37 wysłana przez Sylwek »
egzaminy na kartę łowiectwa podwodnego 506 033 485
www.OneBreath.pl Szkoła Freedivingu

Offline murena

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 346
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M1 CMAS, Normoxic Trimix IANTD
(Bez tematu)
« Odpowiedź #26 dnia: 15 Styczeń 2009, 15:56:33 »
ja z kolei zdecydowanie za Polską głosuję.
z kilku powodów.
po pierwsze finansowego, który uwzględniło mało osób, a który po rozmowach z niektórymi osobami z P0 wydaje się mieć istotne znaczenie.
poza tym oczywiście kwestia zimnych polskich wód, ja zaczynałam w Zakrzówku i wcale nie był on dla mnie "zimny", był jaki był, a dopiero potem morze Czerwone oraz Śródziemne były ciepłe ale Zakrzówek nadal pozostał neutralny, po prostu tu się uczyłam, męczyłam, stawiałam 'pierwsze płetwy'.
to nie o to chodzi że osoba wyszkolona w ciepłych wodach sobie "nie poradzi", ale możliwe że nie pokocha polskich wód, jakby mogła...
po kolejne kwestia chrztu - zagranicą nie będzie to to samo, jeśli w ogóle możliwe, a przecież to ponoć ważna krabowa tradycja

w kwestii stopni wyższych - zgadzam się że nurkowanie głębsze pierwsze w ciepłych wodach nie jest złym pomysłem, można się nacieszyć tą chwilą w Wielkim Błękicie, obserwować własne reakcje i partnera. ja swoją pierwszą 30tkę zrobiłam właśnie w Egipcie (w ramach kursu AOWD) oraz kilka nurów szkoleniowych również tam, natomiast resztę kursu dokończyłam w Polsce - ćwiczenia z nawigacji, pływalności - zdecydowanie wygodniej było to robić na Zakrzówku, także logistycznie.

dlatego też myślę że w sumie czemu by nie? tzn czemu by nie zrobić normalnie obozu szkoleniowego w Polsce zgodnie z krabową tradycją a dodatkowo zorganizować wyprawę krabową połączoną ze szkoleniem na wyższe stopnie.
domyślam się że P3 nie robi się w kilka dni, na P2 też jest sporo ćwiczeń, może by tak rozdzielić? część kursu P2, P3 w chorwackich wodach, a potem resztę uzupełnić na Zakrzówku albo na obozie w Polsce? Albo też (zależnie od tego czy pierwsza Polska czy Chorwacja) najpierw nury w Polsce a potem doszkalanie się w morzu?
nie wiem na ile jest to organizacyjnie wykonalne, ale może zamiast stacjonarki w Egipcie zrobić stacjonarkę w E. albo Ch. + kursy?
jak na to zapatruje się kadra oraz ewentualni kandydaci P2,P3?
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez murena »
Ebi odoredomo kawa-o idezu

PabloSz1970

  • Gość
(Bez tematu)
« Odpowiedź #27 dnia: 15 Styczeń 2009, 16:49:05 »
ktoś tu najpierw napisal:

Cytat: "murena"
z kilku powodów.
po pierwsze finansowego

a potem :
Cytat: "murena"
dlatego też myślę że w sumie czemu by nie? tzn czemu by nie zrobić normalnie obozu szkoleniowego w Polsce zgodnie z krabową tradycją a dodatkowo zorganizować wyprawę krabową połączoną ze szkoleniem na wyższe stopnie.
domyślam się że P3 nie robi się w kilka dni, na P2 też jest sporo ćwiczeń, może by tak rozdzielić? część kursu P2, P3 w chorwackich wodach, a potem resztę uzupełnić na Zakrzówku albo na obozie w Polsce? Albo też (zależnie od tego czy pierwsza Polska czy Chorwacja) najpierw nury w Polsce a potem doszkalanie się w morzu?


rozumiem ze ten podzial na dwa wyjazdy w 2ch przeciwstawych kierunkach dzielac kurs na 2 czesci to ze wzgledow ekonomicznych?????????!!!!!!!!!!!!

Coś sie chyba waćpanna zagalopowałaś w tych marzeniach
Tak wiec wrocmy na ziemie - albo ... albo...

Co do konkretów w pełni zgadzam sie z Małyszem
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez PabloSz1970 »

Offline Dąbek

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 90
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #28 dnia: 15 Styczeń 2009, 18:12:20 »
Ja powiem tak :wink:  Nie jestem do końca przekonany do robienia pierwszych stopni w ciepłych wodach. Spotkanie z polską rzeczywistością może być potem naprawdę traumatycznym przeżyciem ( wiem to z własnego doświadczenia). Zawsze chyba lepiej iść do przodu ( lepsze warunki nurkowe) niż robić krok do tyłu.
Pyzatym, jeśli Klub miałby się zdecydować na szkolenie w Chorwacji proponuje termin wrześniowy. Większość kursantów jest studentami, a jak wiadomo tej grupie społecznej się nie przelewa. Większość z nich z pewnością wolałaby wcześniej zarobić jakiegoś grosza, a dopiero potem myśleć o przygodzie z Wielkim Błękitem. Liczba kursantów powinna wzrosnąć. Więcej Krabowiczów = lepsza zabawa i chyba o to chodzi :!:
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Dąbek »

Offline goya

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 22
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #29 dnia: 15 Styczeń 2009, 18:16:36 »
moim skromnym zdaniem zakrzówek jest wystarczający jeśli chodzi o nurkowania szkoleniowe, zwłaszcza dla początkującego płetwonurka, szkoda czasu i pieniędzy na przedmuchiwanie maski w chorwacji, ale jak kto woli
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez goya »