... woda czy podnoszące się osady z dna...
w ostatnią sobotę miałem wymuszoną konieczność spędzenia prawie 20 minut na 6m, nad platformą....
widoczność była świetna - widziałem pakamerę, fiata , komputer, słupki na prawej krawędzi...
ale widziałem tylko przez chwilę.....
bo zaraz pojawiła się pierwsza wycieczka ... no i widoczność spadła o połowę....
zaraz potem druga, trzecia i czwarta... i miejscami było z metr widoczności....
jakiś czas później wisiałem przy kursie Grzegorza - po zakończeniu ćwiczeń grupa ruszyła na wycieczkę... i machając zawzięcie kraulem dla rozgrzewki (no, czasem rękoma też :-) ) wznosła za sobą ścianę mułu niczym na Mumii.....
i naszła mnie taka refleksja - czy można by już na początku szkolenia wspomnieć o trymie i żabce...
może będzie to coś, czym możecie sie pozytywnie wyróżnić wśród grona świeżo zwodowanych nurków tej i innych federacji?
łatwiej jest chyba nauczyć się czegoś od razu poprawnie, niż wykorzeniać złe nawyki....
PS.
Byłem świadkiem, jak przez takie nawyki instruktor M2 z kilkoma tysiącami nurkowań nie poradził sobie na kursie IANTD AdvNitrox.....
ćwiczenia wymagały posiadania umiejętności zachowania pływalności w toni bez poruszania płetwami ......
przyzwyczajenie machania płetwami, szczególnie w pozycji 'na konika' powoduje powstanie lekkiego ciągu do góry.... walczy się z tym lekkim przeważeniem... a tu zaprzestanie ruszania płetwami powoduje opadanie w toń..... a tam się czai rekin i DCSik....
PS.2
Wiem, że było to jedno z pierwszych nurkowań i nie można żądać rzeczy niemożliwych...
ale żeby choć wiedzieli, że można inaczej..... to się postarają, zdolni są....
___
/omasz