Pozwolicie że dodam swoje 3 grosze

prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji awaryjnej rośnie logarytmicznie
Mało jest w matematyce funkcji które rosną tak słabo jak logarytm :mrgreen:
jeśli przyjmiemy, że prawdopodobieństwa wypadku każdego z nurków są niezależne (tzn jeden drugiemu nie zerwie maski, nie zakręci butli i nie zaplącze się w jego kołowrotek

), to prawdopodobieństwo że odnotujemy wypadek 1 nurka jest takie samo dla przypadku nurkowania solo i w parze #-o (prawdopodobieństwo warunkowe, A ulega wypadkowi, B nie ulega wypadkowi). Zakładając współczynnik wypadkowości 60%, mamy dla pary:
0 wypadków - 16%
1 wypadek - 60%
2 wypadki - 36%
a dla pojedyńczego nurka:
0 wypadków - 40%
1 wypadek - 60%
to tyle odnośnie prawdopodobieństwa.
Poza tym nurkując w parze zawsze można mieć cichą nadzieję, że partner nas nie zostawi [-o< więc szansa przezycia wzrasta

(oczywiście najlepiej aby jego "współczynnik wypadkowości" był mniejszy od naszego

, zatem zawsze lepiej nurkować z lepszym!)
Nurkowie jaskiniowi zapewne nurkuja solo bo nie mogą znaleźć lepszego partnera i nie chcą żeby im kto wodę mącił

A co do głównego wątku, to zmiana systemu szkolenia na teoretycznie prostszy moze przyczyni sie do spopularyzowania nurkowania jaskiniowego, a jesli ktos bedzie chcial sprobowac prawdziwego przeciskania sie w jaskini to i tak pewnie wyszkoli sie "po francusku". Zwróćcie uwagę, że w KDP do niedawna był tylko 1 instruktor jaskiniowy! (przynajmniej na oficjalnym spisie na stronie KDP). Teraz jest ich aż dwóch

Ciągnie mnie ku jaskiniom od jakiegoś czasu, ale coś sie nie mogę zmobilizować ](*,)