pisałam już ten tekst gdzie indziej, ale relację zdać miałam tutaj, co niniejszym czynię:
Liberec w mroźnie słonecznej poświacie błyszczał jak z niego odjeżdżaliśmy..
szkoda że weekendy są tylko w weekendy i nie trwają kilkanaście dni, by wracając z Czech do Krakowa móc odwiedzić kamieniołomy niemieckie, dziury śląskie, wraki bałtyckie oraz wraki na Scapa Flow.. :niemalekko2:
wtedy można by spokojnie słuchać, oglądać i nie tylko marzyć i planować, ale zrealizować sobie konkretne nury, bo.. jak zwykle spotkanie nurków zachęciło do nurkowania, mimo, tego że:
słowacki nurek i lekarz Michal Palkovič opowiadał o wynikach swoich badań i pokazywał co ciekawego żyje w rebreatherach, zwłaszcza w ustnikach, oraz jak należy się tego pozbyć, właściwie najlepsze okazały się być preparaty z chlorem, mimo jego uszkadzającego działania oraz czyszczenie ręczne - szczoteczką. znaczenie ma ponoć regularność i dbałość, jak już raz pozwoli się fioletowemu "kożuchowi" narosnąć, nie tak łatwo jest go porządnie usunąć...
inny lekarz, David Skoumal omówił w expresowym skrócie, ale bardzo konkretnie kwintesencję wszystkich postaci choroby dekompresyjnej, wspominając też rzadsze jej typy oraz podkreślił znaczenie terapii tlenem, hiperbarycznej oraz tlenem w środowisku hiperbarycznym, omówił on szczegółowo, co to daje i że jest właściwie kluczem do sukcesu. odpowiednia seria sprężeń istotna jest zwłaszcza, gdy pacjent trafia po pewnym czasie do komory, ponieważ jeśli trafia natychmiast, leczy się go obserwując ustępowanie objawów i nie jest to aż tak skomplikowane, jak cały cykl w przypadku opóźnionego zgłoszenia się na leczenie. wspomniane też zostały dodatkowe sposoby leczenia, słynna aspiryna "raczej tak", sterydy zdecydowanie nie.
o komorach też prawił nieco Oldřich Lukš, przedstawiający historię nurkowania w Czechach, było tam też nawet nieco Polski, zdjęcia z naszych "Retronurków" KDP, trochę o naszych komorach i tym, że wojsko polskie całkiem konkretne nury robiło już jakiś czas temu. poza tym przerażenie budziło zdjęcie jednej mini komory w której pewien nurek spędził 3 dni!
o tlenie dla odmiany, ale z innego pktu widzenia mówił Zdeněk Kalista, chodziło o napełnianie butli tlenem i związane z tym różnice w nazwie "tlen medyczny", "tlen techniczny" czy też "gaz do oddychania" czyli coś 'lepszego' od tlenu tech, ale gorszego od med..
generalnie różnice są głównie w cenie oraz w tym, że medycznym nie napełnimy swoich butli.
do nurkowania zachęcały natomiast filmiki EKPP pokazane przez JP Bressera, który również przedstawił filozofię GUE i zasady DIR na kiku ciekawych slajdach oraz opowiedział nieco o kursie Fundamentals poprowadzonym w Czechach dla dwóch Słowaków, jeden z nich opisał to ciekawe 4 dniowe doświadczenie a JP powiedział, że i dla niego było to dość ciekawe, bo przed nurem musieli rąbać lód na akwenie - zgodnie ze standardami kurs taki nie może się odbywać pod lodem, na szczęście lodu nie było wiele, takie martini z lodem powstało :mrgreen:
do zastanowienia natomiast pobudziła prezentacja Pawła Poręby, który mówił o metodach planowania dekompresji w locie, o parametrach ważnych do takiego planowania, średniej głębokości, głębokości maksymalnej, wpływie wykonywanego profilu na przesycenia końcowe. a także wpływie rozdziału czasu na przystankach - krzywa S, krzywa eksponencjalna, liniowa i inne..
liczne wykresy umożliwiały "zobaczenie naocznie" jak wyglądają przesycenia w takim, bądź innym przypadku.
została też przedstawiona metoda NOF, nowa metoda planowania w locie z którą się można zapoznać na stronie autora:
http://nurkowanie.nekton.com.pl/zbiory_1/NOF.pdfw pierwszym momencie dość skomplikowana, ale po przeczytaniu ze zrozumieniem trzy krotnym staje się dość uniwersalną alternatywą dla innych metod planowania w locie :idea:
polskim akcentem był też filmik z Graf Zeppelina autorstwa nurkującego tam Czecha - Jana Ziliny, dokumentujący odwiedzenie przez naszą rodzimą ekipę bałtycko-wrakową tego niesamowitego wraku.
filmiki i zdjęcia wraków przedstawili też John Thornton oraz Thomas Easop - nurkujący na przepięknych wrakach Scapa Flow, gdzie wizura zawsze rewelacyjna (ale najlepiej ponoć jesienią), prądów prawie nie ma a temperatura wody znacznie wyższa od naszych bałtyckich wód...
spotkanie było w dość kameralnym gronie, w porównaniu np. do rozrastającej się Baltictech, co mnie jednak osobiście dość ucieszyło, gdyż była okazja by porozmawiać ze wszystkimi, z którymi się miało ochotę, choć czasu było nie wiele, bo już w niedzielę rano zaczęliśmy się rozjeżdżać..
były plany nurkowe, ale trochę szlak je trafił, bo komuś tam nie wysechł ocieplacz, innemu partnur nie wyzdrowiał a mój sprzęt się rozkawałkował i każdy element siedzi w innym miejscu.
mimo wszystko - warto było!
zdecydowanie.
a najbliższy weekend - nuuury!
no chyba że Warszawa i Targi Nurkowe, tylko... jak słusznie zauważył
te_pe: które?