Poniewaz chwilowo braklo Pawla i Macka, ktorzy zwykle pelnili te role, tym razem ja bede sumieniem narodu, a ma juz ono taka ceche, ze jak sie odzywa, to zwykle nie jest przyjemnie i w tym przypadku bedzie nie inaczej...
Zdaje sobie sprawe, ze temat zmiany siedziby i zwiazanej z tym przeprowadzki magazynu przewija sie od dluzszego czasu, wiec niektorzy mogli stracic czujnosc, ale wydaje mi sie ze Milosz wystarczajaco jasno poinformowal na forum, ze odebralismy juz klucze i w zwiazku z tym zaprasza Was do pomocy przy malowaniu nowego lokalu i przenoszeniu naszego dobytku... okazuje sie jednak, ze wiekszosc albo tej informacji nie zrozumiala, albo najzwyczajniej w swiecie ja olala, poniewaz frekwencja w magazynie zarowno w sobote jak i dzisiaj byla marniutka, a w dodatku byli to ci sami ludzie, ktorzy od dluzszego czasu udzielaja sie przy pracach klubowych...
Cos tu chyba jest nie tak, nieee?! Klub ma pewnie ze 150 tzw. aktywnych czlonkow albo i wiecej, jak trzeba przyjsc na impreze do Gwarka i opedzlowac darmowa beczke od Zarzadu, albo innego grilla przed magazyn, to frekwencja jest - w wiekszosci przypadkow - rewelacyjna, ale jak juz trzeba zakasac rekawy i zaladowac busa na wyjazd na oboz, albo pomoc przy przeprowadzce, to jakims dziwnym trafem wszystkim cos wypada... a szkoda, bo dla niejednych rak znalazloby sie zajecie!
Bartek i Milosz niezle sie napracowali zeby zalatwic nowa siedzibe i bardzo dobrze, bo taka ich rola jako Zarzadu Klubu, ale od tego zeby w nowym lokalu byly sciany pomalowane, albo zeby znalazl sie tam caly ten bajzel, ktory zalega w starym Klubie to juz jestesmy my, jego czlonkowie, a tymczasem tylko oni dwaj, ze sporadyczna pomoca innych osob zapieprzaja ze wszystkim... oj nieladnie!
Zanim przyszlo nam sie wyprowadzac z obecnego magazynu, spora jego czesc zajmowal przez dlugi czas prywatny sprzet klubowiczow i nikt - z reszta slusznie - nie robil z tego problemu... gdy przyszlo do przeprowadzki, wspomniany sprzet zniknal, a wraz z nim wiekszosc jego wlascicieli, ktorzy nagle przestali wykazywac zainteresowanie magazynem (pewnie do czasu jak nowy bedzie zorganizowany i trzeba tam bedzie znalezc nowy kat na swoje bambetle)... a szkoda, bo jako doswiadczeni klubowicze na pewno byliby w stanie znaczaco pomoc w przenosinach...
Droga Zerowko, zdaje sobie sprawe, ze jestescie w Klubie nowi i nie do konca wiecie jak on dziala, wiec trudno miec do Was pretensje o brak zaangazowania; pojawiaja sie tez czasem glosy, ze stara gwardia jest hermetyczna, ze ciezko sie integruje... zapewniam Was, ze nie ma lepszej szkoly zycia klubowego i sposobu integracji niz zapieprzanie ramie w ramie przy sprzecie, wiec serdecznie zapraszamy i Was... nie ma sie czego wstydzic, a starsi, bardziej doswiadczeni koledzy na pewno pomoga sie Wam odnalezc...
Drodzy instruktorzy, Wasz dorobek nurkowy i staz w klubie zasluguje niewatpliwie na uznanie; kazdy z Was pewnie zdazyl juz niejedno zrobic dla Klubu, ale tez Klub nigdy nie zostawal dluzny... i tym razem na pewno moglibyscie sluzyc swoim doswiadczeniem, a plecy wprawione w targaniu ciezkich twinow i innych, popularnych w dzisiejszych czasach gadzetow, na pewno by poradzily sobie z paroma nieduzymi skrzyneczkami...
Obecny (wciaz) magazyn byl przez ostatnie lata swiadkiem dziesiatkow, jesli nie setek, hucznych imprez, ktore jeszcze przez dlugi czas bedziemy wspominac... teraz gdy nadszedl jego kres bedzie pewnie tez pora na impreze pozegnalna, na ktorej - cos tak czuje - frekwencja ponownie bedzie rekordowa, ale najpierw trzeba caly ten kram przeniesc na nowe miejsce, wiec RUSZMY DUPSKA BO SAMO SIE NIE ZROBI!!! :evil:
Natomiast do Zarzadu mam sugestie, zeby zastanowic sie nad ewentualnymi gratyfikacjami dla tych, ktorzy zechca poswiecic swoj czas na pomoc przy przeprowadzce; statut przewiduje mozliwosc odrabiania skladek klubowych przez pe-trojki pracami na rzecz Klubu, wiec wydaje sie, ze ta okzja jest po temu idealna, a dla pozostalych stopni, jako ze najczesciej nie maja jeszcze swojego sprzetu, moze jakies bonusy na wypozyczenie (?)
Wreszcie na koniec, z gory dziekujemy tym, ktorzy chcieliby w tym watku tlumaczyc, ze nigdy nie trzymali prywatnego sprzetu w magazynie, albo "w zeszlym roku gasili telewizor", wiec nie poczuwaja sie do obowiazku robienia czegokolwiek przy przeprowadzce; takie stwierdzenia nic nie wnosza, a teraz roboty jest w pierony, wiec szkoda na nie czasu... natomiast z entuzjazmem przywitane zostana wypowiedzi tych, ktorzy chcieliby zadeklarowac kiedy moga pomoc w magazynie... no wiec kto sie pisze?!?!?