Autor Wątek: Wyprawy  (Przeczytany 6079 razy)

Offline Sylwek

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1761
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M2 Instruktor Freedivingu mobile 506 033 485
Wyprawy
« dnia: 24 Lipiec 2009, 12:53:10 »
Cześć,
Nie od dziś, miałem ten temat ruszyć. Nadużywamy słowa "wyprawa", w stosunku do naszych ostatnich wyjazdów nurkowych. One ze starymi wielkimi wyprawami klubowymi nie mają kompletnie nic wspólnego. Zamówienie wyjazdu z pakietem nurkowym, w komercyjnej firmie, która nas obsłuży od "A do Z" i nazwanie tego wyprawą klubową, to delikatnie mówiac lekkie przegięcie. Jedynym elemntem organizacyjnym, jest umieszczenie ogłoszenia w klubie, zebranie kasy i czasem zorganizowanie busa na lotnisko, ewentualnie zamówienie autobusu (w profesjonalnej firmie, która z tego żyje), żeby nas zawieźli do bazy. Tam czeka na nas hotel, pełne koryto, nabite butle, przewodnicy znający miejsca nurkowe. Co to ma wspólnego z wyprawą?

Zerknijcie proszę, do historii klubu. Stare wyprawy. Ludzie brali roczny urlop dziekański, by ja przygotować. Przygotpowania trwały 2 lata. Jechały stary ze sprzętem przez pustynię. Trzeba było załatwić absolutnie wszystko: od dewiz i pozwolenia na ich wywiezienie, paszporty, konserwy na 3 miesiące dla kilkudziesięciu os. Zabrać pontony, sprężarki... A Sharm, to była mała osada rybacka, a nie kurort z 10 tyś hoteli...


Czy w obecnych czasach możemy organizować wyprawy? Przypomnijecie sobie  Medesy, Elbę i Sycylię. Były one trochę wspomagane z zewnątrz, ale miały silnie wyprawowy charakter. Da się zabrać pontony, sprężarki i pojechać w nieznane, wielką grupą...

Nie chcę tu dyskutować nad sensem i możliwościami organizacyjnymi takich wypraw. Wiadomo że nurkowań będzie mniej, że trzeba będzie włożyć dużżżżżoooo wiecej wysiłku by cokolwiek sie udało. Jak dla mnie pozostaje ten smaczek, że udało sie wyrwać kolejnego nurka Neptunowi, że ciężko na niego zasłużyliśmy...
Nie nazywajmy proszę, wyjazdów do centrum nurkowego, wyprawami, bo jest to profanacją dla tradycji Wielkiego Kraba.

ps: Co Wy powiecie za 5 lat, jak weekendowa grupka P1, szt 6 + instruktor, pojadą nad jeź. Trześniowskie (z noclegiem w defce)  na 2 dni nurkowe, wezmą po 2 pełne butle i dadzą nurka z brzegu.. I nazwą to "Obóz krabowski 2014". Na zakończenie obozu, przy wręczaniu ksiązeczek, instruktor klepnie kursanta płetwą (ale tylko leciutko) i wbije mu pieczątke ochrzczono..... Na naszej stronie ukaże sie informacja, ze odbył sie klubowy obóz nad jeź. Trześniowskim oraz tradycyjny chrzest.

Sylwek
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Sylwek »
egzaminy na kartę łowiectwa podwodnego 506 033 485
www.OneBreath.pl Szkoła Freedivingu

Offline Cyborg

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 318
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: P3
(Bez tematu)
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Lipiec 2009, 13:17:14 »
Sylwek, masz dokładnie rację!
To wszystko zmierza w jakimś niewłaściwym, komercyjnym kierunku.
Chociaż, oczywiście nie brałem udziału w opisywanych Wyprawach Kraba, to czytałem i słuchałem relacji z podobnych imprez i z dziką ochotą wziąłbym w czymś takim udział.
Niech nas się tylko więcej skrzyknie!
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Cyborg »
Quo non descendam?
„Jeżeli o 10tej rano pijesz rum to nie oznacza, że jesteś alkoholikiem, tylko piratem!” (Sentencja na ścianie w jednym z pubów w Kownie)

Offline armani

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 374
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Lipiec 2009, 13:33:16 »
zabrac sprzet, namiot troche jedzenia i jechac przed siebie w nieznane to jest cos  :roll: przejezdzajac zrobic w co ciekawszych miejscach nury i jedziemy dalej :mrgreen:

btw ja porownania nie mam bo jedyna moja "wyprawa" nurkowa to byla 5x na zakrzowek :/ ale chetnie w czyms nietypowym wzialbym udzial  :D

Pozdrawiam
A.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez armani »
armani
508 068 055

Offline Iron

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 764
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M1
(Bez tematu)
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Lipiec 2009, 14:01:18 »
Niestety (stety) czasy sie zmieniaja i nikt juz nie bedzie pakowal przez rok stara, zeby do Egiptu pojechac...
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Iron »
/Tomek
tel. 728401279

Offline Tomek Tatar

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1478
    • Zobacz profil
    • http://nurkowanie.tomasz-tatar.pl/
(Bez tematu)
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Lipiec 2009, 14:04:27 »
Cytat: "Sylwek"
Nie od dziś, miałem ten temat ruszyć. Nadużywamy słowa "wyprawa", w stosunku do naszych ostatnich wyjazdów nurkowych. One ze starymi wielkimi wyprawami klubowymi nie mają kompletnie nic wspólnego. Zamówienie wyjazdu z pakietem nurkowym, w komercyjnej firmie, która nas obsłuży od "A do Z" i nazwanie tego wyprawą klubową, to delikatnie mówiac lekkie przegięcie.
Też tak uważam.

Cytat: "Sylwek"
Zerknijcie proszę, do historii klubu. Stare wyprawy. Ludzie brali roczny urlop dziekański, by ja przygotować. Przygotpowania trwały 2 lata. Jechały stary ze sprzętem przez pustynię.

Natomiast nie popadajmy w przesadę. Inne były realia w latach osiemdziesiątych. Jakikolwiek wyjazd poza granice "demoludów" był taką przygodą, że warto było na to pracować miesiącami. Nikt teraz nie zdecyduje się na udział w trzymiesięcznej wyprawie (bo praca, studia, itp).* No i nie ma potrzeby wyważać otwartych drzwi i koniecznie jechać do Egiptu Starami skoro są samoloty, promy - z istniejącej infrastruktury warto skorzystać.

Natomiast warto się wzorować na wyprawach "nowożytnych" takich jak l'Estartit czy Elba, gdzie nikt nam nie mówił ile możemy nurkować i nie zabraniał wynieść kanapek ze śniadania.

Jednak co oczywiste organizacja takiej wyprawy wymaga więcej wysiłku i być może będzie wymagała wsparcia klubowiczów. Nie do końca możemy oczekiwać na gotowe, że Zarząd nam zorganizuje. Albo ma być po kliencko-komercyjnemu, albo po klubowemu. A mam wrażenie, że w ostatnich latach nasila się w klubie atmosfera "płacę, wymagam, mam mało czasu".

* gdyby jednak chętni się znaleźli, to będę im gorąco kibicował

Serdecznie pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Tomek Tatar »
Tomek Tatar

Offline Cyborg

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 318
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: P3
(Bez tematu)
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Lipiec 2009, 14:06:33 »
Cytat: "Iron"
Niestety (stety) czasy sie zmieniaja i nikt juz nie bedzie pakowal przez rok stara, zeby do Egiptu pojechac...

No właśnie sęk w tym, żeby niekoniecznie pchać sie do Egiptu, gdzie miliony turystów rozdepują rafę tylko w jakieś bardziej dziewicze miejsce...
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Cyborg »
Quo non descendam?
„Jeżeli o 10tej rano pijesz rum to nie oznacza, że jesteś alkoholikiem, tylko piratem!” (Sentencja na ścianie w jednym z pubów w Kownie)

Offline Agusia

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 103
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #6 dnia: 24 Lipiec 2009, 14:11:15 »
A ja przez długi czas jeździłam początkowo jako uczestnik a potem jako instruktor w najstarszym i wg niektórych najlepszym klubie narciarskim w Krakowie (narciarski odpowiednik Kraba - tradycje, poziom szkolenia etc) i pamiętam jak gromadnie deptaliśmy stoki kilka godzin by ubić kopny śnieg a potem móc zjechać trzy razy, na czas podchodziliśmy piechotą na Kasprowy, a gdy brakło śniegu to się brało miejscowego cłlopa z wozem i łopatą i zgarniało śnieg z pola by podrzucić na stok. I co? Czy to znaczy, że mam nie uznać zdobyczy techniki i zaprzeczyć istnieniu wyciągu i ratraka czy armatki?!! Pozostać w "starych jakże wspaniałych czasach" oddajac się jedynie wspominkom jak to dawniej super było a teraz jest do d... i na dodatek jeszcze ktoś się ośmielił wypromować narty karwingowe (patrz twinsety zamiast starych świetnych P22).

W dodatku Sylwek kto miałby te wyprawy organizować? Tego się nie da zrobić w dwie osoby. W Klubie jak wiemy chętnych do pomocy jest wielu  :wink:  widać to było szczególnie przy zbieraniu tegorocznego obozu - dwie czy trzy dziewczyny i mikro garstka chłopaków - reszta się zmyła nie kiwnąwszy palcem często nawet bez słowa. A Wielce Wspaniały Szef Szkolenia nie miał nawet czasu pozostać na oba turnusy - to jak znalazłbyś czas na Wielką Wyprawę w starym Stylu? (Wiem nie moja sprawa ale tak mi się tylko nasunęło..)

Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i ich oczekiwania i trzeba to zaakceptować a nie żyć historią. A przy okazji sądzę, że nikt Ci nie będzie robił kłopotu jeśli zechcesz taki wyjazd zorganizować i znajdziesz chętnych - powodzenia.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Agusia »
\"Nikogo nie można nazwać człowiekiem szczęśliwym przed śmiercią\"
SOLON

Offline IWAN

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 615
    • Zobacz profil
    • http://www.alpintech.pl/index.php?d=katalog&k_id=32
(Bez tematu)
« Odpowiedź #7 dnia: 24 Lipiec 2009, 14:21:35 »
Dawniej wyjazdy np na Elbę z Krabem dawały mi możliwość zwiedzenia nowych miejsc nurkowych mało uczęszczanych dawniej jeździłem na każdą majową wyprawę z Krabem teraz to uwalam bo to komercyjna popelina. Do nautiki mogę sobie jechać w każdej chwili tylko nie wiem po co bo lokalizacje mają nieciekawą. Generalnie klub idzie w strone komerchy po najmniejszej lini oporu i jak najmniejszym nakładem pracy. A nazywanie tej rzeźby wyprawami to faktycznie spora przesada. Mamy swoje zaplecze a jeździmy do komercyjnych baz i dajemy sie łupić  ](*,)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez IWAN »
Kontakt 609-207-256 lub biuro@alpintech.pl

Offline ośmiorniczka

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 627
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Lipiec 2009, 15:02:16 »
wyprawa na Elbę była super i jest dobrym przykładem "wyprawy "
ci co chcieli byli pod namiotami  reszta w domkach
na miejscu sprężarka+krabowskie pontony-wypłyniecia z zatoki
niedaleko rezerwat pod wodą-ciekawe mureny........
dużo ciekawych miejsc do zwiedzania
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez ośmiorniczka »
"w miłości i nurkowaniu najważniejszy jest oddech"

Offline maćq

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 126
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #9 dnia: 24 Lipiec 2009, 16:48:26 »
Witam

Pozwólcie że i ja dorzuce swoje 3 grosze :).

To nie czasy się zmieniły tylko ludzie - standardy których oczekujemy trochę się podniosły. To co teraz jest organizowane to też wyprawy, według mnie, bo przygoda dla ludzi którzy jadą jest nie mniejsza niż na wielkich wyprawach lat 70-tych, 80-tych.

Co do całego trendu wyprawowo-obozowego to tak już jest ale nie jest to winą zarządu czy organizatorów, ale winą Kraba jako takiego . Jeśli będzie jak Sylwek napisał ".. za 5 lat, jak weekendowa grupka P1, (...) ..... Na naszej stronie ukaże sie informacja, ze odbył sie klubowy obóz nad jeź. Trześniowskim oraz tradycyjny chrzest. .. " to będzie to wina Nas wszystkich. Bo po obozie wszyscy siądziemy przed kompami i zaczniemy pisać jaka to komercha i chłam, a nie obóz, a gdzie byliśmy jak go organizowali ?, czemu nie pomogliśmy załadować sprzętu ? nie było nas na psełdo chrzcie - a przecież ktoś musi napierdalać tych ludzi trzeba zaprosić bogów ze świtą :P. Z roku na rok kwaterka kurczy się praktycznie do organizatorów, a jeszcze kilka lat temu w busie się sprzętu nie woziło, bo siedzieli tam ludzie, którzy obóz stawiali. Więc jeśli trend się utrzyma to w 2014 taki właśnie będzie obóz i to będzie obóz krabowy.

Ostatnią wyprawę z pontonami, butlami itp organizowano przeszło rok (wiem bo akurat się plątałem po magazynie). Na miejscu też było trochę roboty - jazda po butle itp. a samo się to nie robiło. Więc ludzie muszą chcieć.
Rok temu w Chorwacji problem był jak trzeba było załadować butle na statek bo "wszyscy byli na wakacjach". Na wielkie wyprawy pracowali wszyscy uczestnicy, a nie tylko zarząd. Od kilku lat słyszę od różnych krabów że "ta wyprawa to komercha i chłam i tylko organizatorzy na niej zarabiają i nie pozwalają nikomu innemu organizować wypraw" i oczywiście padają deklaracje zorganizowania super wyprawy taniej i dobrej i jak na razie tylko słyszę. Czekam bo zawsze można się włączyć w organizacje tylko musi by wola w narodzie i nie tylko "zróbmy wyprawę" ale konkrety.

Przestańmy powtarzać wszystkim "kiedyś to było ty się nie znasz" - chcemy chrztów po, których połowa biorących udział czuła się źle to go zróbmy, jak komuś brakuje ciągłych pretensji po chrzcie to niech stanie jako lekarz i z rozgrzewającą maścią czyni swoją powinność (ja od tego ręce umywam :) ), brakuje wyprawy to ją zorganizujmy - nie jutro ale za 2 - 3 lata ze wszystkim. I nie miejmy pretensji do ludzi, że dla nich mieszkanie w ruinowatych domkach ośrodka nauczycielskiego w Łagowie jest przeżyciem jak co najmniej życie w lesie przez 2 tygodnie - takie czasy

Pozdrawiam
Maciek

P.S.
Tłumaczenie tego co napisałem w razie potrzeby :P
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez maćq »