Cytat: "wodzu"

Pozwoli to uniknac okropnego uczucia kiedy jest sie kilkukrotnie dublowanym

A jeśli by dalej dublował? To by dopiero było okropne!

Oj byłoby okropne a przy tym niebezpieczne, bo przecie komuś mógłby tym wiadrem krzywdę zrobić.  :wink:

dlaczego mało kto chciał do grupy 8?

Wydaje mi się że nie problem w tym że ktoś nie chciał tylko że termin nie odpowiadał ludziom. Mi pasują obydwa terminy i tylko dlatego zapisałem się do grupy 8, żeby odciążyć grupę drugą. A co do moich zdolności pływackich to nie jestem debesciakiem, ludzie którzy lepiej pływają niż ja zostali w grupie słabszej. Czyli moim zdaniem ten podział jest taki sobie. Jeśli mielibyśmy robić podział co do umiejętności, to tak jak już wcześniej Wodzu wspomniał, instruktorzy powinni o tym zadecydować.

Moja relacja jest mocno subiektywna.
Według mnie widoczność była bardzo dobra jak na polskie jeziorka. Ile metrów to nie jestem pewien nie zastanawiałem się nad tym, zabawa suchaczem pochłaniała sporą cześć zdolności przerobowych mojego mózgu. Ale myślę, że może nawet koło 10m było. Oczywiście jak pojawialiśmy się w tym samym miejscu drugi raz to widoczność była znacznie mniejsza, nie ukrywam, między innymi jam też do tego stanu rzeczy płetwę przyłożył.  :mrgreen:
A jeśli chodzi o temperaturę to mogę powiedzieć tylko tyle, że woda była zimna. Choć inni bardziej doświadczeni mówili, że nie jest źle. Pomimo suchacza oraz ciepłego wdzianka i tak zmarzłem. Wydaje mi się że nie byłoby tak źle jak bym nie popełnił jednego błędu. Otóż wziąłem zbyt mało balastu tak że miałem problemy z zanurzeniem się. Do tego stopnia, że nawet jak spuściłem całkowicie powietrze moja pływalność była dodatnia. Musiałem pomagać sobie płetwami, jak się trochę zanurzyłem to woda ścisła ubranko i wtedy już miałem pływalność odpowiednią. Ale zimno się szybko robiło, bo warstwa izolująca była zbyt mała. Wyglądałem jak próżniowo pakowana żywność w marketach.  :|
Na większych głębokościach jak mnie skafander zaczynał tak obściskiwać że nogami prawie nie mogłem ruszać to trochę powietrza zapodawałem. Raz przesadziłem i mnie wydarło z dna na górę. Miałem chyba za słabo odkręcony zawór do spuszczania powietrza, bo bąbelki wylatywały jak krew z nosa. Koniec końców pomimo usilnych prób z mojej strony znalazłem się na powierzchni. Szlak trafił zasadę 10m/min, ale spoko barotaumy nie dostałem, jakoś sobie przypomniałem o nie wstrzymywaniu oddechu. Jednak coś zostaje w głowie po wykładach krabowych. Zachęcam wszystkich na uczęszczanie na nie, ja pewno też będę się pojawiał bo warto sobie odświeżyć niektóre informacje.
No to mniej więcej tak wyglądało nurkowanie widziane moimi oczami.
A po nurkowaniu też było fajnie, ale to już dłuższa historia i nie mnie o niej mówić.

pamietajcie że to nie przelewki w suchym jest też zimno. Dlatego też należy zabrać pod suchy ciepłą bielizne, skarpetki, dresy, polary albo jak ktoś ma ciepłe kombinezony np. narciarskie.

Bez obaw ja zarzucę na siebie wszystko co znajdę w szafie i będzie miało jakieś właściwości izolacji termicznej. Problem może być tylko ze zmieszczeniem się w takim wdzianku w suchego. Ale to będę myślał na miejscu.  

Cześć
Nie jestem kompetentną osobą żeby się w tej kwestii wypowiadać. Ale z doświadczenia wiem, że w poprzednim roku odbywały się wszystkie baseny tak jak to było w planach, czyli grafiku, bez względu na imprezy integracyjne. Grafik jest na stronie http://www.krab.agh.edu.pl/index.php?page=58 troche to komplikuje sprawę, ale skoro tak jest to chyba inaczej się nie da.

Pozdrawiam