Forum AKP Krab AGH

Klub => Forum ogólne => Wątek zaczęty przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 12:53:10

Tytuł: Wyprawy
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 12:53:10
Cześć,
Nie od dziś, miałem ten temat ruszyć. Nadużywamy słowa "wyprawa", w stosunku do naszych ostatnich wyjazdów nurkowych. One ze starymi wielkimi wyprawami klubowymi nie mają kompletnie nic wspólnego. Zamówienie wyjazdu z pakietem nurkowym, w komercyjnej firmie, która nas obsłuży od "A do Z" i nazwanie tego wyprawą klubową, to delikatnie mówiac lekkie przegięcie. Jedynym elemntem organizacyjnym, jest umieszczenie ogłoszenia w klubie, zebranie kasy i czasem zorganizowanie busa na lotnisko, ewentualnie zamówienie autobusu (w profesjonalnej firmie, która z tego żyje), żeby nas zawieźli do bazy. Tam czeka na nas hotel, pełne koryto, nabite butle, przewodnicy znający miejsca nurkowe. Co to ma wspólnego z wyprawą?

Zerknijcie proszę, do historii klubu. Stare wyprawy. Ludzie brali roczny urlop dziekański, by ja przygotować. Przygotpowania trwały 2 lata. Jechały stary ze sprzętem przez pustynię. Trzeba było załatwić absolutnie wszystko: od dewiz i pozwolenia na ich wywiezienie, paszporty, konserwy na 3 miesiące dla kilkudziesięciu os. Zabrać pontony, sprężarki... A Sharm, to była mała osada rybacka, a nie kurort z 10 tyś hoteli...


Czy w obecnych czasach możemy organizować wyprawy? Przypomnijecie sobie  Medesy, Elbę i Sycylię. Były one trochę wspomagane z zewnątrz, ale miały silnie wyprawowy charakter. Da się zabrać pontony, sprężarki i pojechać w nieznane, wielką grupą...

Nie chcę tu dyskutować nad sensem i możliwościami organizacyjnymi takich wypraw. Wiadomo że nurkowań będzie mniej, że trzeba będzie włożyć dużżżżżoooo wiecej wysiłku by cokolwiek sie udało. Jak dla mnie pozostaje ten smaczek, że udało sie wyrwać kolejnego nurka Neptunowi, że ciężko na niego zasłużyliśmy...
Nie nazywajmy proszę, wyjazdów do centrum nurkowego, wyprawami, bo jest to profanacją dla tradycji Wielkiego Kraba.

ps: Co Wy powiecie za 5 lat, jak weekendowa grupka P1, szt 6 + instruktor, pojadą nad jeź. Trześniowskie (z noclegiem w defce)  na 2 dni nurkowe, wezmą po 2 pełne butle i dadzą nurka z brzegu.. I nazwą to "Obóz krabowski 2014". Na zakończenie obozu, przy wręczaniu ksiązeczek, instruktor klepnie kursanta płetwą (ale tylko leciutko) i wbije mu pieczątke ochrzczono..... Na naszej stronie ukaże sie informacja, ze odbył sie klubowy obóz nad jeź. Trześniowskim oraz tradycyjny chrzest.

Sylwek
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Cyborg w 24 Lipiec 2009, 13:17:14
Sylwek, masz dokładnie rację!
To wszystko zmierza w jakimś niewłaściwym, komercyjnym kierunku.
Chociaż, oczywiście nie brałem udziału w opisywanych Wyprawach Kraba, to czytałem i słuchałem relacji z podobnych imprez i z dziką ochotą wziąłbym w czymś takim udział.
Niech nas się tylko więcej skrzyknie!
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: armani w 24 Lipiec 2009, 13:33:16
zabrac sprzet, namiot troche jedzenia i jechac przed siebie w nieznane to jest cos  :roll: przejezdzajac zrobic w co ciekawszych miejscach nury i jedziemy dalej :mrgreen:

btw ja porownania nie mam bo jedyna moja "wyprawa" nurkowa to byla 5x na zakrzowek :/ ale chetnie w czyms nietypowym wzialbym udzial  :D

Pozdrawiam
A.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Iron w 24 Lipiec 2009, 14:01:18
Niestety (stety) czasy sie zmieniaja i nikt juz nie bedzie pakowal przez rok stara, zeby do Egiptu pojechac...
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Tomek Tatar w 24 Lipiec 2009, 14:04:27
Cytat: "Sylwek"
Nie od dziś, miałem ten temat ruszyć. Nadużywamy słowa "wyprawa", w stosunku do naszych ostatnich wyjazdów nurkowych. One ze starymi wielkimi wyprawami klubowymi nie mają kompletnie nic wspólnego. Zamówienie wyjazdu z pakietem nurkowym, w komercyjnej firmie, która nas obsłuży od "A do Z" i nazwanie tego wyprawą klubową, to delikatnie mówiac lekkie przegięcie.
Też tak uważam.

Cytat: "Sylwek"
Zerknijcie proszę, do historii klubu. Stare wyprawy. Ludzie brali roczny urlop dziekański, by ja przygotować. Przygotpowania trwały 2 lata. Jechały stary ze sprzętem przez pustynię.

Natomiast nie popadajmy w przesadę. Inne były realia w latach osiemdziesiątych. Jakikolwiek wyjazd poza granice "demoludów" był taką przygodą, że warto było na to pracować miesiącami. Nikt teraz nie zdecyduje się na udział w trzymiesięcznej wyprawie (bo praca, studia, itp).* No i nie ma potrzeby wyważać otwartych drzwi i koniecznie jechać do Egiptu Starami skoro są samoloty, promy - z istniejącej infrastruktury warto skorzystać.

Natomiast warto się wzorować na wyprawach "nowożytnych" takich jak l'Estartit czy Elba, gdzie nikt nam nie mówił ile możemy nurkować i nie zabraniał wynieść kanapek ze śniadania.

Jednak co oczywiste organizacja takiej wyprawy wymaga więcej wysiłku i być może będzie wymagała wsparcia klubowiczów. Nie do końca możemy oczekiwać na gotowe, że Zarząd nam zorganizuje. Albo ma być po kliencko-komercyjnemu, albo po klubowemu. A mam wrażenie, że w ostatnich latach nasila się w klubie atmosfera "płacę, wymagam, mam mało czasu".

* gdyby jednak chętni się znaleźli, to będę im gorąco kibicował

Serdecznie pozdrawiam.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Cyborg w 24 Lipiec 2009, 14:06:33
Cytat: "Iron"
Niestety (stety) czasy sie zmieniaja i nikt juz nie bedzie pakowal przez rok stara, zeby do Egiptu pojechac...

No właśnie sęk w tym, żeby niekoniecznie pchać sie do Egiptu, gdzie miliony turystów rozdepują rafę tylko w jakieś bardziej dziewicze miejsce...
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Agusia w 24 Lipiec 2009, 14:11:15
A ja przez długi czas jeździłam początkowo jako uczestnik a potem jako instruktor w najstarszym i wg niektórych najlepszym klubie narciarskim w Krakowie (narciarski odpowiednik Kraba - tradycje, poziom szkolenia etc) i pamiętam jak gromadnie deptaliśmy stoki kilka godzin by ubić kopny śnieg a potem móc zjechać trzy razy, na czas podchodziliśmy piechotą na Kasprowy, a gdy brakło śniegu to się brało miejscowego cłlopa z wozem i łopatą i zgarniało śnieg z pola by podrzucić na stok. I co? Czy to znaczy, że mam nie uznać zdobyczy techniki i zaprzeczyć istnieniu wyciągu i ratraka czy armatki?!! Pozostać w "starych jakże wspaniałych czasach" oddajac się jedynie wspominkom jak to dawniej super było a teraz jest do d... i na dodatek jeszcze ktoś się ośmielił wypromować narty karwingowe (patrz twinsety zamiast starych świetnych P22).

W dodatku Sylwek kto miałby te wyprawy organizować? Tego się nie da zrobić w dwie osoby. W Klubie jak wiemy chętnych do pomocy jest wielu  :wink:  widać to było szczególnie przy zbieraniu tegorocznego obozu - dwie czy trzy dziewczyny i mikro garstka chłopaków - reszta się zmyła nie kiwnąwszy palcem często nawet bez słowa. A Wielce Wspaniały Szef Szkolenia nie miał nawet czasu pozostać na oba turnusy - to jak znalazłbyś czas na Wielką Wyprawę w starym Stylu? (Wiem nie moja sprawa ale tak mi się tylko nasunęło..)

Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i ich oczekiwania i trzeba to zaakceptować a nie żyć historią. A przy okazji sądzę, że nikt Ci nie będzie robił kłopotu jeśli zechcesz taki wyjazd zorganizować i znajdziesz chętnych - powodzenia.

pozdrawiam
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: IWAN w 24 Lipiec 2009, 14:21:35
Dawniej wyjazdy np na Elbę z Krabem dawały mi możliwość zwiedzenia nowych miejsc nurkowych mało uczęszczanych dawniej jeździłem na każdą majową wyprawę z Krabem teraz to uwalam bo to komercyjna popelina. Do nautiki mogę sobie jechać w każdej chwili tylko nie wiem po co bo lokalizacje mają nieciekawą. Generalnie klub idzie w strone komerchy po najmniejszej lini oporu i jak najmniejszym nakładem pracy. A nazywanie tej rzeźby wyprawami to faktycznie spora przesada. Mamy swoje zaplecze a jeździmy do komercyjnych baz i dajemy sie łupić  ](*,)
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: ośmiorniczka w 24 Lipiec 2009, 15:02:16
wyprawa na Elbę była super i jest dobrym przykładem "wyprawy "
ci co chcieli byli pod namiotami  reszta w domkach
na miejscu sprężarka+krabowskie pontony-wypłyniecia z zatoki
niedaleko rezerwat pod wodą-ciekawe mureny........
dużo ciekawych miejsc do zwiedzania
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: maćq w 24 Lipiec 2009, 16:48:26
Witam

Pozwólcie że i ja dorzuce swoje 3 grosze :).

To nie czasy się zmieniły tylko ludzie - standardy których oczekujemy trochę się podniosły. To co teraz jest organizowane to też wyprawy, według mnie, bo przygoda dla ludzi którzy jadą jest nie mniejsza niż na wielkich wyprawach lat 70-tych, 80-tych.

Co do całego trendu wyprawowo-obozowego to tak już jest ale nie jest to winą zarządu czy organizatorów, ale winą Kraba jako takiego . Jeśli będzie jak Sylwek napisał ".. za 5 lat, jak weekendowa grupka P1, (...) ..... Na naszej stronie ukaże sie informacja, ze odbył sie klubowy obóz nad jeź. Trześniowskim oraz tradycyjny chrzest. .. " to będzie to wina Nas wszystkich. Bo po obozie wszyscy siądziemy przed kompami i zaczniemy pisać jaka to komercha i chłam, a nie obóz, a gdzie byliśmy jak go organizowali ?, czemu nie pomogliśmy załadować sprzętu ? nie było nas na psełdo chrzcie - a przecież ktoś musi napierdalać tych ludzi trzeba zaprosić bogów ze świtą :P. Z roku na rok kwaterka kurczy się praktycznie do organizatorów, a jeszcze kilka lat temu w busie się sprzętu nie woziło, bo siedzieli tam ludzie, którzy obóz stawiali. Więc jeśli trend się utrzyma to w 2014 taki właśnie będzie obóz i to będzie obóz krabowy.

Ostatnią wyprawę z pontonami, butlami itp organizowano przeszło rok (wiem bo akurat się plątałem po magazynie). Na miejscu też było trochę roboty - jazda po butle itp. a samo się to nie robiło. Więc ludzie muszą chcieć.
Rok temu w Chorwacji problem był jak trzeba było załadować butle na statek bo "wszyscy byli na wakacjach". Na wielkie wyprawy pracowali wszyscy uczestnicy, a nie tylko zarząd. Od kilku lat słyszę od różnych krabów że "ta wyprawa to komercha i chłam i tylko organizatorzy na niej zarabiają i nie pozwalają nikomu innemu organizować wypraw" i oczywiście padają deklaracje zorganizowania super wyprawy taniej i dobrej i jak na razie tylko słyszę. Czekam bo zawsze można się włączyć w organizacje tylko musi by wola w narodzie i nie tylko "zróbmy wyprawę" ale konkrety.

Przestańmy powtarzać wszystkim "kiedyś to było ty się nie znasz" - chcemy chrztów po, których połowa biorących udział czuła się źle to go zróbmy, jak komuś brakuje ciągłych pretensji po chrzcie to niech stanie jako lekarz i z rozgrzewającą maścią czyni swoją powinność (ja od tego ręce umywam :) ), brakuje wyprawy to ją zorganizujmy - nie jutro ale za 2 - 3 lata ze wszystkim. I nie miejmy pretensji do ludzi, że dla nich mieszkanie w ruinowatych domkach ośrodka nauczycielskiego w Łagowie jest przeżyciem jak co najmniej życie w lesie przez 2 tygodnie - takie czasy

Pozdrawiam
Maciek

P.S.
Tłumaczenie tego co napisałem w razie potrzeby :P
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: PabloSz1970 w 24 Lipiec 2009, 16:53:51
Widzę ze już wypowiedzieli sie wszyscy mądrzy tego świata a poza Sylwkiem (który wie jakie to jest prze...e) nikt nie ma bladego pojęcia ile pracy trzeba włożyć w organizacje takiego wyjazdu.
Kto niby miąłby to zrobić????  Miłosz tak dop..a za sprawami klubowymi ze nie może złapać zakrętu, Bartek nie wiele mniej, dwoją się i troją!! Oczywiście przeciętny klubowicz tego nie widzi i wcale nie musi
Jeżeli ktoś myśli ze zorganizowanie nawet takiego wyjazdu jak na Hwar w tym roku jest proste to niech sam zorganizuje. Po pierwszym tygodniu gonitwy telefonów i załatwianiu najtańszej opcji (tak żeby jak najwięcej osób się zdecydowało i było zadowolonych) ujdzie z niego cala para i powie ze on to serdecznie p....!!! Ze nie wspomnę o próbach doproszenia się wlaty zaliczki albo podania niezbędnych danych osobowych!!! Jeden Bartek kontra 40 tu przeciwników dających silny opór twierdząc ze bardzo chcą jechać ale maja problem w wyciągnięciu paszportu i i podaniu jego numeru!
Wszyscy mówią ZORGANIZUJMY!! A ja Wam odpowiem ZORGANIZUJECIE - a my z Bartkiem i z Miłoszem chętnie pojedziemy, a jak wam się cos nie uda z organizacja to was zjemy żywcem i powiesimy za .... na suchej gałęzi.
Tylko żeby się nie okazało ze po przyjeździe na miejsce nie mamy pozwolenia na nurkowanie albo pozwolenie na dzikie nurkowanie jest wielokrotnie droższe niż z bazami nurkowymi (tak jest chyba na Chorwacji) Najbliższy prąd trój fazowy do sprężarki jest 100 kilometrów dalej (o czy nikt nie pomyślał i robimy bezdechy), spalił sie silnik a przewinąć go można za 3 dni, prądy w tym rejonie są tak mocne ze nikt tutaj nie nurkuje, nie ma gdzie zostawić pontonów  itp itd  długo by wymieniać a urlop nadal trwa tylko 2 tygodnie
NA dziko to my możemy sobie co najwyżej zjeść KACZKE w restauracji a nie zorganizować wyjazd bo nikt nie pojedzie jak usłyszy ze wyjedziemy jak wyjedziemy a wrócimy być może pierwszego albo 21go sierpnia jak się uda

TAK WIEC ZAPRASZAM WSZYSTKI DO ORGANIZACJI WIELKIEJ WYPRAWY KRABOWEJ!!!!

Panie CYBORG i reszta do roboty! Zrezygnujcie z pracy i bierzcie sie za organizacje wielkich wypraw krabowych przez morza i oceany


Z wyrazami szacunku
Wasz magazynier
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 17:10:44
Cytat: "IWAN"
Dawniej wyjazdy np na Elbę z Krabem dawały mi możliwość zwiedzenia nowych miejsc nurkowych mało uczęszczanych dawniej jeździłem na każdą majową wyprawę z Krabem teraz to uwalam bo to komercyjna popelina. Do nautiki mogę sobie jechać w każdej chwili tylko nie wiem po co bo lokalizacje mają nieciekawą. Generalnie klub idzie w strone komerchy po najmniejszej lini oporu i jak najmniejszym nakładem pracy. A nazywanie tej rzeźby wyprawami to faktycznie spora przesada. Mamy swoje zaplecze a jeździmy do komercyjnych baz i dajemy sie łupić  ](*,)


Absolutnie nie krytykuję nowego kierunku, w którym zmierza Klub. Takie czasy, większość z Nas ma coraz mniej wolnego czasu na organizację, a urlopu może wyrwać 7-9 dni. Większość z Nas woli jechać na sprawdzone miejscówki i zapłacić za to odrobinę więcej, bo jest to w naszym zasiegu finansowym. Natomiast nazwanie tych wyjazdów "wyprawami", to troche na wyrost.
Absolutnie nie uważam, że te wyjazdy są złe. Ostatnia Chorwacja była całkiem całkiem, pod każdym względem. Tak miało to wyglądać i plan wyszedł w 100%. I nie tylko ostatnia Chorwacja, bo reszta wyjazdów również udaje się znakomicie.
Czytam o kolejnej planowanej "wyprawie", do hotelu, do bazy nurkowej, samolotem... no ok, ale czemu to sie nazywa wyprawa????????????????????
Jeżeli mamy ochotę zorganizowania wyprawy w Krabie, to nie mam nic przeciwko. Ale jeżeli organizujemy wyjazdy nurkowe, na mniej lub więcej osób, to nie nazywajmy ich wyprawami... z niewiadomych mi powodów.

pozdrawiam serdecznie, sylwek

ps: Nie to było powodem tego tematu. Po prostu, nazywanie tych wyjazdów wyprawami jest niepoważne.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Iron w 24 Lipiec 2009, 17:14:50
Pablo, dramatyzujesz trochę. Zostaliście wybrani przez klubowiczów jako zarząd, zgodziliście się z wyborem i dobrze wiedzieliście co was czeka. Ludzie są różni jedni sobie ponarzekają inni pochwalą... tak to już jest i nie ma co się użalać nad sobą tylko iść dalej!

Tak wracając do wypraw to ja mam duuuuużą ochotę wybrać się na kamieniołomy w Niemczech. Był jeden klubowicz ostatnio i generalnie opowieściami mocno zachęcił.

Noclegi po ok 17 euro, a wstęp na nurkowisko 5euro (czy coś w tych klimatach).
Chyba, że zabierzemy ze sobą NS'a jak za starych krabowych wypraw :D

To co? Wstępnie długi weekend sierpnia ?  :smt003
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Bartolomeo w 24 Lipiec 2009, 17:41:53
No nie, tego już za wiele
Cytat: "IWAN"
Generalnie klub idzie w strone komerchy po najmniejszej lini oporu i jak najmniejszym nakładem pracy.

Ogr, od dziś ładujesz swojego twina w Krakenie, jak 3 razy zapłacisz komercyjną stawkę to szybko to odwołasz. A na obozie byłeś? Też komercha?

Zacznę od tego, że wyjazd czy wyprawa ma na celu chyba głównie fajne spędzenie  tygodnia ze znajomymi i ponurkowanie? Nie dajcie sobie wmówić że "tamte" wyprawy były super a "te" są kiepskie, dlatego że nie musieliście montować pontonów i nosić silników  ](*,) Tegoroczny wyjazd wg mnie był bardzo udany, a to że nie musieliśmy do rana siedzieć przy sprężarce czy martwić się czy silnik odpali zaliczam na plus ;)

Odnośnie wypraw na własną rękę: pewnie, da się. Na Elbie zrobiłem 9 nurków z brzegu. Do rezerwatu nie dopłynęliśmy, bo 2-metrowe fale zalały Yamachę i musiał nas kuter rybacki holować. Podobnie Sycylia, tu zrobiłem 5 nurków, 4 z brzegu, 1 z pontonu. Koszt wyprawy 1000 zł pod namiot. Na jednego nura płynęliśmy 20 minut w sprzęcie po powierzchni, w jedną stronę. Porównując nurkowiska z  np. tegorocznymi, oczywiście znacznie słabsze.  Że o wyprawie na Krym w 2005 r. nie wspomnę. Dwa nurki na 5 metrów... Ale wyprawy jak każdy wyjazd z Krabem - były super  :mrgreen: I na każdą wyprawę czy wyjazd Krabowy pojadę, nie jest ważne jak i gdzie, ważne z kim  8)

Wracając do wątku - teraz jednak wątpie żebyśmy znaleźli 45 chętnych, którzy za trochę niższą cenę (niższą nie więcej niż 400 max 500 zł) zaryzykują że na wyprawie zrobią kilka nurków z brzegu oglądając trawę.. Wyprawa na dziko, jak wypali, może być udana, ale może też nie wypalić i co wtedy.. Taki wyjazd mogę zorganizować na kilka osób, ale jak organizujemy wyprawę klubową na 45 osób to chcemy żeby wszystko wypaliło, wszyscy zrobili po 10 nurków i bez większych problemów. Żeby ponurkowali na ściankach, wrakach, może jakąś grotę odwiedzili.. nie ma miejsca na pomyłkę.
Parę lat temu nikt nie pytał jakie będą nurkowiska na wyjeździe, bo mało kto nurkował za granicą. Teraz mamy za sobą kilkanaście wypraw do Chorwacji, Włoch, Egiptu, na Krym itp. wymagania rosną...

Tematu zaangażowania ludzi w organizację nie będę podejmował. Myślę że grupka chętnych by się znalazła, jeśli taki byłby warunek uczestnictwa.

pozdumowując, mniejsze wyjazdy na dziko proszę bardzo, "główna" wyprawa, przepraszam wyjazd, na chwilę obecną nie.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 18:05:13
Cytat: "Bartolomeo"
Nie dajcie sobie wmówić że "tamte" wyprawy były super a "te" są kiepskie, .

Ależ nikt, nawet prze nanosekundę nie pomyślał ani nie wypowiedział, że obecne wyjazdy nurkowe są kiepskie. Bo było by to niezłym kłamstwem. Nie wiem, czy ktoś jeszcze organizuje tak wielkie imprezy nurkowe.
Od kilku lat na robimy duże wyjazdy, na których nurkujemy naprawdę bardzo dużo i to w kapitalnych miejscach. Nic dodać nic ująć. I nie to było tematem tej dyskusji, choć ciągle ucieka na ten tor. Te wyjazdy są świetne zarówno nurkowo jak i towarzysko.

Tematem dyskusji, miało być, czy powinny się one nazywać wyprawami. Jakim prawem je tak sie nazywa? Jakim prawem planując wyjazd na stacjonarkę do Egiptu do Nautici, dla 8 osób, mówi sie o wyprawie? O wyprawie, w klubie z takimi tradycjami wyprawowymi?


Nie ukrywam, że kiedyś bardzo chciałem przywrócić wyprawy w Krabie. Po 1996 roku, aż do 2003, nikt w Klubie wyprawy żadnej nie zorganizował. Uciekło nam pokolenie Krabów, które potrafiło organizować i kierować taką machiną. Które się nie bało wyzwań i kłód rzucanych pod nogi na każdym kroku (piszesz Pablo o problemie zebrania nr paszportów, o tym ile to zachodu kosztuje...   :smt003
Ale się udało. W 2003 zorganizowałem pierwszą wyprawa, po tak długiej przerwie (od 1996), która złamała lody i przywróciła tradycję organizowania potężnych wypraw. Teraz przekształcają się one w potężne wyjazdy nurkowe. Ale moim zdaniem nie mają one prawa do nazywanie się wyprawami
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: IWAN w 24 Lipiec 2009, 18:42:31
Nie mieszajmy obozu z wyjazdami krabowymi albo wyprawami. Jak już nabroiłem. To broje dalej  :smt003 I zastanawiam się w jakim kierunku pójdą wyjazdy klubowe. Korzystanie już z istniejacej infrastruktury jest jak najbardziej na miejscu wprowadzenie tego elementu do wyjazdów jest rzeczywiście gwarancją tego że każdy ponurkuje . Weźmy np Sycylie gdyby nie podparcie sie bazą w Taorminie praktycznie była by kupa bo kilka dni trawało załatwienie zezwolenia na pływanie pontonami. W następnym roku proponuje ten kierunek:

http://www.ponzadiving.it/ (http://www.ponzadiving.it/)

Był tam nasz klubowicz Jacek Polak i był bardzo zadowolony :-) Obierajmy nowe kierunki oglądajmy świat pokonujmy trudności a jak ktoś z klubowiczów nie rozumie terminu wyprawa i nie jest gotowy na porażkę no to cóż pozostaje mu komercha stawianie wymagań i rozdeptywanie rozdeptanej rafy z uśmiechem PADI na ustach w poczuciu dopiesczenia przez profesjonalną obsługe bazy. Nikt nikomu nie każe jechac z Krabem na wyprwę.  :okk:
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 22:38:39
Cytat: "Agusia"
A Wielce Wspaniały Szef Szkolenia nie miał nawet czasu pozostać na oba turnusy - to jak znalazłbyś czas na Wielką Wyprawę w starym Stylu?

Taka trochę nieelegancka wycieczka personalna. Ja do nikogo tu nie piję.
Utarło się w klubie z największymi tradycjami wyprawowymi w Polsce, że od kilku lat zaczęliśmy nazywać "wyprawami" wyjazdy do baz nurkowych. Zaczęliśmy je tak nazywać wszyscy.. a przynajmniej zdecydowana większość.
ps: w zeszłym roku, by pojechać na wyprawę życia, zrezygnowałem z pracy (nie dali mi tyle urlopu), później 6 miesięcy szukałem nowej pracy, tyłając się i zmieniając miejsca. Myślisz, ze jak krab by organizował coś wielkiego, a w pracy bym nie dostał urlopu, na pomoc w organizacji i wyjazd, to powieka by mi drgnęła podając wypowiedzenie?

A skoro zostałem wezwany do tablicy...
* Wziąłem udział w 9 obozach i 9 chrztach (na 1 obozie byłem tylko pół dnia, więc oczywiście sie nie liczy)
* Na 5 byłem od samego początku do końca (włącznie z pakowaniem i rozpakowywaniem, budowaniem obozu, kiedyś kwaterka jechała kilka dni wczesniej, były 2 stary z przyczepami + bus sprzętu)
* Na 3 byłem sprzętowcem
* Na 2 kierownikiem i organizatorem
* Na 3 instruktorem (na 2 szefem szkolenia)
* brałem udział w poszukiwaniu, bądź sam szukałem miejsc na obozy, ich efektem były 3 nowe miejsca: Niedackie, Trześniowskie  i Piłakno

To tylko niewielka część mojej działalności klubowej (ta związana z obozami). Jakże mizernej w porównaniu do niektórych starszych krabowiczów. Trochę nie na miejscu jest Twoja uwaga.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: ośmiorniczka w 24 Lipiec 2009, 22:46:19
Iron
byliśmy w Niemczech na jesieni-drogo i zakrzowek z większą głębokościa-nie polecam
ale za to polecam baaardzo Austrię -jeziora polodowcowe w okolicach Salzburga
koszty rozsądne,blisko i miejscówka jak u Nas Morskie Oko z tą różnicą ze tam wolno nurkować+ rzeka z super widocznościa
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w 24 Lipiec 2009, 23:01:42
Cytat: "IWAN"
Przemawia za mną poprostu tęsknota za odkrywaniem czegoś nowego. Nawet jakbym miał do wody wejść 2 x na 5 m po 5 minut :-) I zastanawiam się w jakim kierunku pójdą wyjazdy klubowe...
  W następnym roku proponuje ten kierunek:
http://www.ponzadiving.it/ (http://www.ponzadiving.it/)
Obierajmy nowe kierunki oglądajmy świat pokonujmy trudności a jak ktoś z klubowiczów nie rozumie terminu wyprawa i nie jest gotowy na porażkę no to cóż pozostaje mu komercha stawianie wymagań i rozdeptywanie rozdeptanej rafy z uśmiechem PADI na ustach w poczuciu dopiesczenia przez profesjonalną obsługe bazy. Nikt nikomu nie każe jechac z Krabem na wyprwę.  :okk:


Miejsc w których nas jeszcze nie było, a mamy je w zasięgu jest bez liku. Jedno bardziej pociągające od drugiego. Mamy kapitalną bazę sprzętową do organizowania wypraw. Na obozie podchodzili do mnie instruktorzy z okolic i pytali ze  zdziwieniem, czy te wszystkie pontony są nasze, że byli w magazynie... i skąd my mamy tyleeee sprzętu...
Mamy doskonałe przygotowanie do założenia tymczasowej bazy w każdym miejscu na świecie. W zeszłym roku obóz z magazynem pod NS'em jakoś wypalił. Nasi kursanci, już od samego początku uczą się pakować na ponton, skakać z niego do wody, wchodzić i podawać sprzęt. Nasze "Pe trójki" są zaprawione w bojach w każdych warunkach, potrafią odpalić zalany silnik, nawet jakby tam świecy nie było. Komandosi nie mają takich płetwonurków. P4 mają międzynarodowe uprawnienia do organizowania ekspedycji nurkowych ze szczególnym stopniem trudności... A my kleimy się do komercyjnej bazy, żeby nas na cypelek zabrała. Mogę zapłacić takie same pieniądze, ale niech mnie zabierze na ten cypelek kolega z klubu na pontonie. Na ten cypelek, który mu pokażę na mapie, na ten gdzie nie było w tym roku 1000 osób przede mną.

Pokażcie mi taki drugi klub w Polsce. Pokażcie mi tak przygotowany do wypraw drugi klub na świecie.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: moris w 24 Lipiec 2009, 23:07:05
Jestem w klubie trzeci rok. Zatem nie pamiętam klubowo Wypraw o których piszecie. Myślę, że Sylwek ma racje - nazywajmy obecne wyjazdy wyjazdami, bo rzeczywiście słowo wyprawa może zarezerwujmy dla czegoś rzeczywiście innego. Jeśli chodzi o moje stanowisko, to z racji tego, że pracuję i mam urlopu tyle ile mam (a kilka pasji czasochłonnych mi go zabiera plus rodzinka) to powiem, że chciałbym mój czas spędzić na w miarę pewnych imprezach nurkowych (czytaj - komercha). Byłem raz w Sharmie, raz na Hvarze i bardzo sobie cenię te wyjazdy (przy okazji wielkie dzięki za ich organizację).

 A obóz tegoroczny - dla mnie fajnie, pierwszy raz byłem na rekreacji i bardzo chętnie jeszcze kiedyś pojadę. Nawet rozpakowywanie i budowanie wieszaków dla kursantów też było miłe. Zawsze jak będę na obozie to pomogę.
Cieszę się, że obydwa stopnie robiłem na obozie (rozpływki, wachty, pontony, odprawy i karniaki (no, to mi umknęło jakimś cudem) - pamiętam w zeszłym roku jak z kolegą po ostatnim nurku kursowym zrobiliśmy desantowe skoki z płynącego pontonu i powrót na kompas do bazy- super wspomnienie. Chciałbym kolejny też zrobić na obozie, mam nadzieję, że czas i forma pozwolą.
Mietek
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: martaz25 w 25 Lipiec 2009, 01:35:40
Jestem w klubie od 5 lat. Nie byłam na żadnej krabowej wyprawie - tzn. takiej w  rozumieniu Sylwka. Za to każdy wyjazd z Krabem jest dla mnie WYPRAWĄ, bo jak napisał Ogr:
Cytat: "IWAN"
tak naprawdę klimat robią ludzie


I jak mamy tu dyskutować o nazewnictwie to lepiej dajmy sobie spokój.  Bo to nic nie zmienia.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: maćq w 25 Lipiec 2009, 02:12:41
Witam

następne 3 grosze  (ciekawe czy dojdę do 1 PLN ? ) :)

Prosiłem już nie czepiajmy się ludzi - żaden szef szkolenia klubu nie ma obowiązku zostać do końca obozu, na obozie jest obozowy szef szkolenia, który w tym roku był do końca :) To, że nie ma kto pakować sprzętu to wina ludzi z jednej i drugiej strony - a myślę, że bardziej tych młodych krabów, którzy nie czują powagi sytuacji. Dziewczyny zostają bo chcą mieć darmowy transport :P ale oczywiście pomagają i za to im się on należy :P - może zbyt słabo jest nagłośniona sprawa darmowego przejazdu dla kwaterki ?.

O Murterze i pakowaniu butli na statek pisałem ja, a nie żaden zarząd - raz bliżej, raz dalej ale w zarządzie nie byłem, a klubowiczom "się mieszają pojęcia i poczucie obowiązku" bo myślą, że za cenę bułki ponurkują z klubem i nie trzeba za to nic robić, albo poprostu nie mają świadomości i potrzeby zaangarzowania. Wiadomo, że niektórych stać, aby sobie pojechać do dowolnej bazy (zaczynam do nich należeć pomału (mam taką nadzieje :) )) ale nie o to chodzi w wyprawo-wyjazdach klubowych. Połowa ludzi jakby za 1.5 tygodnia zrobiła 4 nurki, to by była mega niezadowolona (mój wynik z Sycylii)

A teraz kilka krytycznych uwag w stosunku do rzeczy, o których się nie myśli na początku planowania wyprawy:
* na morze musi by SILNIK do pontonu - klub ma w tym momencie kilka nowych silników 10-15 KM, na jeziora jak znalazł, ale morze ??
Merkury działa, bo ma sklejony aparat zapłonowy gumą do żucia, a Yamaha leży i nie pali na jeden cylinder - jedyny silnik w klubie z długą kolumną i śrubą uciągową (zwał jak zwał) - dwa silniki (powyżej 20KM), które nadają się na morze są trochę stare i jakby nie duże samozaparcie to powinny nie pływać od 3 lat pomimo serwisów.
* nie mamy sprężarki z napędem spalinowym -  a tylko wtedy moglibyśmy się uniezależnić od baz lub konkretnych pomieszczeń. Sprężarka powinna być odpowiednio wydajna bo na Sycylii już komercyjne bazy miały problem z przerobieniem naszej grupy.
* Na wyprawę trzeba by było kontener lub inne zamykane pomieszczenie (Stara z omnibusem lub coś takiego) bo magazyn tylko pod namiotem to trochę kuszenie losu

To tak na szybko, wątpliwości które mam - oczywiście są one do rozwiązania, ale głosząc kolejne opinie, że można by wyprawe w nowe miejsce pomyślcie trochę z punktu widzenia organizatora - wszak jak za 2-3 lata mamy jechać na pełnoprawną wyprawę to takie szczegóły będą dotyczyć wszystkich jadących - czy może zostaje nam tylko dyskusja o co sie kto przyczepił i że to nie moja wina, że byłem na wakacjach ? :)

Pozdrawiam i dalej czekam na konkrety
Maciek
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: IWAN w 25 Lipiec 2009, 12:35:29
Gdzie ty ośmiorniczka byłaś w tych niemczech ? Ja jestem zakochany w tamtych rejonach. Głebokosci Wetro 56 Spharmann 64 horka ok 34 prele ok 50 Kupe swietnego nurania ! Drogo ?? Nie rozumiem wstęp przykładowo na horkę 6 E czyli po dzisiejszym kursie 25 zł to jest drogo ?? nocleg na horce pod namiotem 5 E czyli 20 zł Ceny takie same jak u nas a warunki nieporównywalnie lepsze :-"
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: X w 25 Lipiec 2009, 14:30:34
Cytat: "IWAN"
Gdzie ty ośmiorniczka byłaś w tych niemczech ? Ja jestem zakochany w tamtych rejonach. Głebokosci Wetro 56 Spharmann 64 horka ok 34 prele ok 50 Kupe swietnego nurania ! Drogo ?? Nie rozumiem wstęp przykładowo na horkę 6 E czyli po dzisiejszym kursie 25 zł to jest drogo ?? nocleg na horce pod namiotem 5 E czyli 20 zł Ceny takie same jak u nas a warunki nieporównywalnie lepsze :-"


Zdecydowanie popieram. Odwiedziłem tamte rejony w zeszły weekend - rewelacja. Ceny śmieszne, za nocleg ze śniadaniem płaciliśmy 17E, wstęp na Wetro - 5E, Steina + Prelle - 7E. Nabicie twina 2x10 - 10E. Obsługa rewelacyjna, bazy przygotowanie na prawdę wyśmienicie..

--

X.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: ośmiorniczka w 25 Lipiec 2009, 17:06:02
chłopaki ale się czepiacie.....
wyraziłam swoje subiektywne odczucia i było to skierowane do Irona
mam porównanie do austrii i ogólnie uważam ze jest lepsza,ciekawsza i z głębkościami jesli ktos ma na nie "parcie"
w niemczech byliśmy na jesieni w Spharmann i namiot nie wchodził w grę
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Iron w 25 Lipiec 2009, 21:22:56
Czuję się zaszczycony  :smt003

Ja tam nie bylem ani w kamieniołomach niemieckich ani w austriackich, wiec w zasadzie mi wsio ryba.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: IWAN w 26 Lipiec 2009, 10:34:54
Ano na sparmanie socjal rewelacja ale jak ktoś nie nurkuje głęboko na TMX to bez sensu woda płytko jest zazwyczaj syfiata głeboko jest znacznie lepiej z tym że jak niema tmx w butli to narkoza trzepie i można tego nie zauważyć lub nie zapamiętać także rozumiem te odczucia spróbuj na innych kamieniołomach jest znacznie lepiej.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Marek Haczyk w 26 Lipiec 2009, 21:10:14
Ja nie za często wypowiadam się na forum (a właściwie to jest mój debiut) ale widząc po zaangażowaniu ludzi temat dość ciekawy.
Nie wiem czy najważniejsze w tym wszystkim jest nazewnictwo (wyprawa czy wyjazd), a czy pod tym wszystkim nie chodzi o coś innego. Jestem obecny na każdym "wyjeździe" klubowym majowo-czerwcowym od 2003 do 2009 i nie umniejszełbym tutaj zasług organizacyjnych nikomu. Ani Sylwkowi który faktycznie przetarł szlak na wyjazdy (specjalnie używam tej nazwy) klubowe czy innym włączając w to ostatnich organizatorów. Borykaliśmy się z psującymi się silnikami do pontonów z łataniem pontonów, psującymi się busami czy przeładowanymi przyczepami, opoźniającymi się wyjazdami i każdy z oganizatorów miał jakieś problemy z którymi musiał się zetrzeć i przed wyjazdem i w trakcie i nie ważne czy jechaliśmy sami czy do bazy. Każdy wyjazd wymaga dużo pracy. Oczywiście że łatwiej jest(ze strony organizatora) oddać się w ręce bazy i mieć mniejszy problem niż przygotować wszystko samemu. Ale jadąc do bazy mamy raczej pewny transport wodny i pewne miejscówki, ale zapłacimy więcej, bo baza za darmo nas nie przyjmie tylko dla tego że my jesteśmy z KRABA. Można również pojechać samemu w miejsca gdzie opłaty za nurkowanie albo są takie same jak w bazie albo ich wogóle nie ma (Krym, Włochy, Bułgaria, Rumunia, Norwegia, Hiszpania itp) poszukać samemu miejscówek i mieć świadomość że nie zawsze trafimy na super nurkowisko ale uczestniczymy w przygodzie. Prawdopodobnie jeden charakter wyjazdu jak i drugi będzie miał tyle zwolenników co i przeciwników ale decyzja zawsze należy do nas. Ja nie przecze że bardzo chętnie wybrałbym się na taką właśnie "wyprawę" w rozumieniu Sylwka ale faktycznie zorganizowanie jej dla większej ilości chętnych jest dużo trudniejsze i wymaga zaangażowania większej ilości osób a nie tylko biednego zarządu któremu jak coś się nie uda to krytyka znajduje się bardzo szybko bo ja płace i dlaczego trzy dni padał deszcz albo na safari w Egipcie widziałem tylko 38 delfinów ale żadnego rekina a miały być. Również do Sylwka było dużo pretensji po Medesach że nurkowaliśmy tylko 5-6 do 8 razy, że nie wszystkie miejscówki były fajne. Ale to że płaciliśmy śmieszne pieniądze za wyjazd, to że mogliśmy w zorganizowany sposób odwiedzić ciepłe morze, a nie tylko (jak że piękne ale jednak inne) nasze polskie jeziora, zobaczyć że widoczność może sięgać do 30m, to niektórym krytykującym umknęło. Ja kilka razy uczestniczyłem w wyjazdach klubowo-prywatnych (Krym, Austria, Niemcy, Bałtyk, Norwegia itp) i ponieważ sam je jakby współorganizowałem (przy dużej pomocy sprzętowej ze strony klubu za co bardzo dziękuje byłemu i obecnemu zarządowi) za pewne wpadki mieliśmy pretensje tylko do siebie. I tak jak Pablo napisał jeżeli ktoś chce taki wyjazd, to zorganizujcie a właściwie zorganizujmy dla tych którzy chcą pojechać w taki sposób, a Ci którzy nie mają czasu i nie chcą ryzykować nie pewnych miejsc nurkowych, pojadą do bazy komercyjnej i też będą zadowoleni. A ja pewnie jeśli czas pozwoli pojechałbym na jeden i drugi wyjazd bo każde nurkowanie coś daje. I nurkowanie przy przepięknej ściance czy wraku i nurkowanie na łące z morską trawą gdzie można poćwiczyć i tak nie doskonałą pływalność. I można wyjechać na wyjazd do Norwgi bez pontonów jeżeli nie mamy "morskich" silników(Maćku) tylko że trzeba nastawić się albo na nurkowania z brzegu albo na wynajęcie łodzi i bez własnej sprężarki (Pablo)(Krym, Hiszpania) i korzystać z napotkanych baz. Miejscówke można wyznaczyć blisko prądu trojfazowego a nie 100 km od niego. To wszystko zależy tylko od nas czego chcemy, a krytykować i narzekać można zawsze.

Jeżeli chodzi o Niemcy Iron to ja zgadzam się z Ośmiorniczką (choć dopiero dzisiaj dowiedziałem się kto to jest :) ). Wypowiadam się na temat Spharman, reszty kamieniołomów nie znam. Organizacyjnie super wszystko pod nosem. Ale płacisz za wszystko: spanie, sprzątanie, w okresie zimowym ogrzewanie, ciepła woda pod prysznicem, pomieszczenie gdzie zostawiasz sprzęt, wstęp za wszystko osobno. Pod wodą jak wspomniał Iwan, płytko mętnie głęboko lepiej ale bez rewelacji. Gazy lepiej przywiedźć ze sobą bo tam koszmarnie drogo za tmx liczą. Osobiście również polecam bardziej Austrie. Jeżeli ktoś szuka głębokości to Attersee lub Gosausee do którego "spływa" (oczywiście przenośnia)lodowiec chyba Dachstein. Pod wodą bajkowo-księżycowy krajobraz i dobra widoczność. A kogo nie kręcą głębokości nurkowanie w rzece Traum od 4 do 9m i można nawet nie zabierać płetw bo nurkuje się z prądem rzeki a po 10szt. 90 centymetrowych  szczupakach już Ci się nie chce ich oglądać. Ale ja tu mogę godzine zachwalać i krytykować jak smakuje brzoskwinia a jeden kęs rozwiąże wszystkie Twoje wątpliwości, więc namawiam Iron do odwiedzenia obydwu miejscówek i wyrobienia sobie własnego zdania. Bo tak to już jest że jedni lubią czekolade a inni kwaśne jabłka. I wszyscy mają prawo do własnego zdania.
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: Iron w 26 Lipiec 2009, 21:42:21
Marku, niezly wjazd  :smt003
Oczywiscie nie oznacza to, ze nie chce zobaczyc obu miejsc.

Jeszcze raz dzieki i gorace pozdrownienia z nad Baltyku :)

/Iron
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: IWAN w 27 Lipiec 2009, 00:27:44
Mareczku ! Super debiut  :smt003 Może to było romantyczne ale mój tasiemiec nabyty w prtzedszkolu niestety jest pragmatykiem  :mrgreen:
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: radeczko w 27 Sierpień 2009, 19:07:02
Ja również nie mogę się zgodzić z bagatelizowaniem znaczenia słowa Wyprawa, ma jasny i prosty przekaz. Wyprawa to przedsięwzięcie, organizowane od a do z, z czynnym udziałem wszystkich uczestników. Nadając niejako sztucznie "wyjazdowi" rangę "wyprawy" staramy się podnieść jej wartość. Taką metodę stosuje się ostatnio dość często. Cała sprawa ociera się o proste sztuczki marketingowe i pewnie ewolucję języka polskiego. Pozwolę sobie przytoczyć przykład z innej dziedziny. Słowa GALERIA..... jeszcze 10 lat temu dla większości oznaczało miejsce prezentacji wybitnych osobowości sztuki, wystawy indywidualne i zbiorowe. Dziś słowo galeria oznacza miejsce gdzie chmara wypindrzonych nastolatek wydaje kasę tatusia.  Czemu galeria? Bo lepiej brzmi. Idzie taka różowa lala i mówi... "Idę do galerii" to od razu wygląda 4 x piękniej niż gdyby szła do sklepu :) Pewnie też spotkaliście się nie raz z określeniem "Ekskluzywny" w zupełnie dziwacznych zestawieniach. "Ekskluzywny wywiad", "Ekskluzywna promocja". No bo jak ekskluzywna to musi być SUPER :D To samo tyczy się wyjazdów. Jadę na wyprawę.... a nie, jadę na wyjazd, wycieczkę... taki marketingowo-sprzedażowy przekaz.

PS: Co powiedzie na "Ekskluzywne Wyprawy Do Bazy Nurkowej"  ](*,)
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: PabloSz1970 w 28 Sierpień 2009, 10:33:01
Jeszcze jedna wypowiedz na temat WYPRAWA czy WYJAZD a wyżygam sie na klawiature!!!!!!!!!!  MASAKRA
Tytuł:
Wiadomość wysłana przez: radeczko w 28 Sierpień 2009, 12:28:30
Cytat: "PabloSz1970"
Jeszcze jedna wypowiedz na temat WYPRAWA czy WYJAZD a wyżygam sie na klawiature!!!!!!!!!!  MASAKRA


Pablo! Co Ty taki nerwowy. Przypominam że komputer posiada wyłącznik. "Nikt nikogo tu pod pistoletem nie zatrzymuje". A jeśli to taki drażliwy (czego nie wiedziałem) temat to można go zablokować i po sprawie.