Autor Wątek: Arch na bezdechu  (Przeczytany 10017 razy)

Offline piroman

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 304
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #10 dnia: 22 Luty 2007, 01:08:59 »
Cytat: "Sylwek"
Uwazasz, ze lata ciezkich treningow sa dla kasy i rozglosu?
Mniej więcej tak uważam.

Cytat: "Sylwek"
Niektorzy akceptuja taki poziom, ktory dla innych jest hazardem. Glupota jest podejmowanie ryzyka nieswiadomie, bez wystarczajacych umiejetnosci, wiedzy i treningu.
Zgadza się, ale fizjologia jest fizjologią i żaden trening nie przeskoczy tego. I taki delikwent raz lub drugi faktycznie zanurkuje na to 200m i jego organizm zniesie to ale pewnego razu nie będzie dobrze wypoczęty lub będzie miał niestrawności po wczorajszym obiadku i się nie wynurzy. Przecież to jest loteria. Powiem tylko jeszcze że nie ja to wymyśliłem tylko doktor Jacek Kot nam to dość dobitnie przedstawił na kursie patofizjologii nurkowania.

Cytat: "Sylwek"
Dla wiekszosci ludzi zanurzenie sie pod wode i oddychanie z akwalungu jest "sportem ekstremalnym", hazardem i glupota.

I znów musze przyznać Ci racje, tylko że to właśnie większość ludzi tak myśli a to co napisałem wcześniej jest opinią ludzi którzy poświęcili swoje życie na badaniu wpływu nurkowania na organizm ludzki. Człowiek to nie wieloryb, choć też ssakiem jest ;)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez piroman »
Jasio po podpaleniu stodoły: „no tak podpalić to nie miał kto ale grzać się przyszli wszyscy” \"8)\".

Offline maciek

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 233
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #11 dnia: 22 Luty 2007, 09:15:39 »
Cytuj (zaznaczone)
Dlatego nie zgadzam sie z twierdzeniem, ze osiagnelismy dno. Chocby mialo to trwac ze 20 lat to pewnie i ten rekord "pęknie".



a tu pogróżki Herberta Nitscha http://www.freediving.com.pl/komentarze.php?id=296

i wszystko jasne

akurat tyle zeby sie spotkać z chukiem który robi deep stopa

apropos max ludzkich możliwości to nie pamietam już który wiracho kategori no limits powiedział ze nie ma zasadniczych różnic w budowie ludzkich i delfinich płuc do tego występuje u nas ten sam i w tym samym momencie efekt blood shift, przypomne ze delfin jest w stanie zejść na 500m


a panowie doktorowie fizjologowie kiedyś utrzymywali ze 50m na bezdechu jest zabójcze
jak poszło 70m to panowie doktory wywnioskowali ze na 100m to już na bank zgon jak Mayol i Maiorca walneli setke z hakiem to powiedzieli uczone doktory ze 150m teraz jest ponad 200m i już doktory sie wstrzymują z limitami oczywiści takie głębokości są dla wybranych jednostek

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 22 Luty 2007, 09:26:48 wysłana przez maciek »
pozdrawiam serdecznie

Offline Malysz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 617
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #12 dnia: 22 Luty 2007, 09:23:19 »
Cytuj (zaznaczone)
[...] fizjologia jest fizjologią i żaden trening nie przeskoczy tego. I taki delikwent raz lub drugi faktycznie zanurkuje na to 200m i jego organizm zniesie to ale pewnego razu nie będzie dobrze wypoczęty lub będzie miał niestrawności po wczorajszym obiadku i się nie wynurzy. Przecież to jest loteria. Powiem tylko jeszcze że nie ja to wymyśliłem tylko doktor Jacek Kot nam to dość dobitnie przedstawił na kursie patofizjologii nurkowania.


Nurkowania takie robi sie oprocz slawy i kasy wlasnie dla poznania mozliwosci ludzkiej fizjologii, ktora do tej pory nie jest doglebnie zbadana. Nie okreslono jeszcze limitu ludzkich mozliwosci i w tej i innych dziedzinach. Kiedy Mayol, w '76, przekroczyl 100m (bodajze 101m) wydawalo sie, ze to juz deadline. I rzeczywiscie przez pare lat nikt nie pobil tego rekordu, az do '83, kiedy to Mayol poprawil wlasny rekord 105m. Wtedy dopiero bylo larum, ze ja pie....e!!Do lat '90 nikt znowu nie byl w stanie zejsc nizej, ale jak juz zaczeli poszlo z gorki. Wlasciwie 2x w roku porawiano rekord o jakies 5-10 m. Oczywiscie gineli przy tym ludzie, chocby zona Ferrerasa, ale to byly glebokosci rzedu 170-180m.
I jak, Roman, wytlumaczysz taki skok w biciu rekordow. Teraz 100m, ktore dawniej bylo magiczna granica, robi sie pewnie na rozgrzewke, jako taki "check dive" ;) Przeciez w ciagu 20 lat czlowiek nie mogl wyewoluowac w strone delfinow.
 Po prostu, odkryto nowe poklady w mozliwosciach ludzkiej fizjologii i wydobyto je za pomoca specjalistycznych treningow opartych na najnowoczesniejszych zdobyczach medycyny (chce wierzyc, ze nie farmacji).
Dlatego nie zgadzam sie z twierdzeniem, ze osiagnelismy dno. Chocby mialo to trwac ze 20 lat to pewnie i ten rekord "pęknie".
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Malysz »
\"Rzeczy poważne należy traktować lekko\"

Offline piroman

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 304
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #13 dnia: 22 Luty 2007, 10:04:10 »
Cytat: "Malysz"
I jak, Roman, wytlumaczysz taki skok w biciu rekordow.

Dobre pytanie i ja nie umiem Ci na to odpowiedzieć, niedługo pojedziesz na patofizjologie to będziesz miał okazję wymęczyć doktora Kota i nawet samego ordynatora. A ja nie jestem kompetentny żeby wypowiadać się na temat: "dlaczego jest tak a nie inaczej". Ale wiem, co usłyszałem na kursie a tam jednoznacznie bez ogródek zostało powiedziane, że to co wyprawiają jest nie bez szkody dla organizmu. Bo sam przyznasz chyba, że jak delikwent wpuszcza sobie wodę do zatok i ucha środkowego to nie jest naturalne. A w świerszczyku nurkowym :mrgreen: , który wymieniłem kilka postów wcześniej Patrick Musimu wypowiada się, że właśnie taką technikę wykorzystuje.

Teraz trochę żałuje, że nie pomęczyliśmy ich pytaniami "dla czego" w kwestii bezdechów. Bo na inne tematy to mieliśmy pełno pytań tak że chyba mieli już nas dość :)

A tak od siebie to powiem, że moim zdaniem to nie jest kwestia odszukiwania pokładów fizjologii tylko kwestia nowych sposobów na oszukanie fizjologii. A jeśli idzie o płuca delfina i człowieka to może i są takie same, ale człowiek to nie tylko płuca ;)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez piroman »
Jasio po podpaleniu stodoły: „no tak podpalić to nie miał kto ale grzać się przyszli wszyscy” \"8)\".

Offline Bartolomeo

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 1605
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: P3, Adv Ean
(Bez tematu)
« Odpowiedź #14 dnia: 22 Luty 2007, 10:45:17 »
Ja dodam tylko krótką opinię:
Podziwiam faceta który przepłynął Arch na bezdechu - głębokość nie jest jeszcze zabójcza, nawet płuca krwią nie muszą się zalewać (jak się ma dobre płuca ;)). To jest freediving wg mnie - fajnie spokojnie sobie popłynął, oglądając skałki i rybki wokoło, machając powoli płeeeteeewką.
A walenie rekordu głębokości na windzie, gdzie kolo kurczowo trzyma sie zeby nie odpasc od maszyny pociągowej i tylko pewnie czeka na sygnał że juz jest głęboko i mysli o jednym - pamiętaj odkrecic balon - pamietaj odkrecic balon - odkreca sie w lewo - odkreca sie w lewo - bo zapewne przyrody nie podziwia w tym czasie, jest zupełnie idiotyczne. Nie wspominając ani słowem o bezpieczenstwie tej zabawy, wg mnie jest to istny przerost formy nad treścią.
"To mówiłem ja, Jarząbek, trener drugiej klasy  :D "
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Bartolomeo »
Wszystkie Nurki mają Córki! (przynajmniej dwie ;))

Offline mroowek

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 616
    • Zobacz profil
    • http://www.deepdiversteam.prv.pl
(Bez tematu)
« Odpowiedź #15 dnia: 22 Luty 2007, 11:07:12 »
Cytat: "Bartolomeo"
Podziwiam faceta który przepłynął Arch na bezdechu - głębokość nie jest jeszcze zabójcza, nawet płuca krwią nie muszą się zalewać (jak się ma dobre płuca ). To jest freediving wg mnie
Do tego wlasnie pije. To wg zalozen ma byc free-diving, nie free-wolka
Cytat: "Malysz"
Nurkowania takie robi sie oprocz slawy i kasy wlasnie dla poznania mozliwosci ludzkiej fizjologii,

Wydaje mi sie, ze kazdy z tych "zawodnikow" ma swoj wlasny, indywidualny i na pewno nie zwiazany z dobrem ludzkosci cel. Zazwyczaj bedzie nim "sprawdzenie się", tylko po co sprawdzać, czy jak człowiek jest w stanie przeżyć upadek z 7 piętra, to czy przeżyje upadek z 17?
A to, ze z tego korzystaja naukowcy jest tylko korzystaniem z okazji.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez mroowek »

Offline Malysz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 617
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #16 dnia: 22 Luty 2007, 11:14:29 »
Bo tez ta kompetycyja nie polega na podziwianiu swiata podwodnego tylko na lamaniu kolejnej granicy fizjologii czlowieka. Mozna to porownac do sprintu na 100m. Na pierwszy rzut oka moglo by sie wydawac totalnie bez sensowne lamanie granicy 10sek (teraz chyba nawet 9sek). Ot, takie sobie bieganie. ALE NIEEE! ALE NIEEE!! To nie tylko biegacz/nurek lamie ta granice pracuje nad tym caly sztab medykow (w przypadku biegaczy rowniez, niestety, farmaceutow  :evil: ), genetykow, fizykow, fizjologow, izynierow materialowych, a nawet projektantow mody  :mrgreen: . Co pozniej ma rzeczywiste odbicie w prawdziwym zyciu, w 99% pozytywne dla szarych ludzi pomijajac aspekty emocjonalno-kibicowskie.

Jak pisalem wczesniej, jestem pod duzym wrazeniem tego kolesia co przeplynal archa. Ale zrobil to rekreacyjnie (znaczy sie dla nas totalnie nieosiagalne extremum), przynajmniej jesli chodzi o grupe tych naprawde gleboko nurkujacych. A mogl to zrobic, poniewaz ktos kiedys wypracowal trening freedivingowy, okreslil zdolnosci osobnicze umozliwiajace takie wyczyny itp. Na pewno nie powstawalo to podczas taplania sie na rafie w Egipcie.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Malysz »
\"Rzeczy poważne należy traktować lekko\"

Offline Tomek Tatar

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1478
    • Zobacz profil
    • http://nurkowanie.tomasz-tatar.pl/
(Bez tematu)
« Odpowiedź #17 dnia: 22 Luty 2007, 13:23:25 »
Cytat: "Bartolomeo"
A walenie rekordu głębokości na windzie, gdzie kolo kurczowo trzyma sie zeby nie odpasc od maszyny pociągowej i tylko pewnie czeka na sygnał że juz jest głęboko i mysli o jednym - pamiętaj odkrecic balon - pamietaj odkrecic balon - odkreca sie w lewo - odkreca sie w lewo - bo zapewne przyrody nie podziwia w tym czasie, jest zupełnie idiotyczne.
Pływanie olimpijskie na basenie też jest bez sensu, bo nie ma rybek, roślinek, a pływak tylko myśli, żeby naciśnąć cośtam na ścianie basenu.

Cytat: "Malysz"
Co pozniej ma rzeczywiste odbicie w prawdziwym zyciu, w 99% pozytywne dla szarych ludzi pomijajac aspekty emocjonalno-kibicowskie.
Cytat: "Malysz"
A mogl to zrobic, poniewaz ktos kiedys wypracowal trening freedivingowy, okreslil zdolnosci osobnicze umozliwiajace takie wyczyny itp.

That's it.

Jest zrozumiałe, że lekarz stoi na stanowisku ochrony zdrowia. Na szczęście są też wariaci, tacy jak my, którzy z ciekawości i dla przeżyć są w stanie mniej lub więcej poświęcić lub zaryzykować. Nie trzeba ich od razu naśladować, ale może i nie potępiać.

Serdecznie pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Tomek Tatar »
Tomek Tatar

Offline Sylwek

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1761
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M2 Instruktor Freedivingu mobile 506 033 485
(Bez tematu)
« Odpowiedź #18 dnia: 22 Luty 2007, 14:08:52 »
Masz racje Bartek. Ja rowniez nie widze nic w jechaniu za "kamieniem" w glebine. Czego nie moge powiedziec o poetyckim plywaniu na "bezdechu", tylko dla przyjemnosci, pochlaniania krajobrazu i zerwania lacznosci z grawitacja. I czasem za zdobycza.

A co do treningow i fizjologii. Kiedys wpadly mi w rece osiagi sportowcow z poczatku XXw i okresu po II wojnie. Jeszcze w latach 50-tych moglbym startowac z powodzeniem na mistrzostwach swiata na 50 i 100 dowolnym... a teraz 12 latkowie na Wisle czy Koronie maja bardziej wysrubowane normy. Dzieci na treningach plywaja wiecej niz dorosli 50 lat temu. Czy taki sport jest zdrowy? Odpowiedzcie sobie sami.
A moze lepiej umrzec z cipsami przed telewizorem...

najwiekszym zboczeniem jest...brak zboczen,
najlepsze pozdrowienia ;)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Sylwek »
egzaminy na kartę łowiectwa podwodnego 506 033 485
www.OneBreath.pl Szkoła Freedivingu

Offline Bartolomeo

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 1605
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: P3, Adv Ean
(Bez tematu)
« Odpowiedź #19 dnia: 22 Luty 2007, 16:17:35 »
Robi nam się dyskusja filozoficzna :D

Cytat: "tatar"
Pływanie olimpijskie na basenie też jest bez sensu, bo nie ma rybek, roślinek, a pływak tylko myśli, żeby naciśnąć cośtam na ścianie basenu.

Argument z podziwianiem przyrody i rybek dotyczy oczywiście tylko nurkowania ;)
Jasne, że w ten sposób każdy sport wyczynowy uznać można za przerost formy nad treścią, i czasem takie wrażenie odnoszę, jak widzę mdlejących z wysiłku zawodników, lub piłkarzy umierających na boisku. To, co odróżnia (wg mnie) freediving 'no limits' od 'zwykłych' sportów wyczynowych, to olbrzymie ryzyko utraty życia i zdrowia.
Nikogo nie potępiam - każdy ma prawo do decydowania o sobie i robienia tego, co mu sprawia przyjemność. Jeśli wkrótce ktoś wymyśli freejumping, jako odmianę skakania z bungee ale bez bungee, też nie będę go potępiał. I również będę pod wrażeniem ludzkich możliwości, jeśli odpowiedni trening pozwoli przeżyć skok ze 100 metrów. Ale ryzyko, że będzie to przyjemność jednorazowa, zapewne jak dotąd powstrzymuje wielu od próbowania. Ja nie miałbym odwagi skoczyć nawet z 10 m na trawę...

Człowiek ma to do siebie, że zawsze chciał szybciej-wyżej-dalej. I całe szczęście, bo ciekawość napędza rozwój i postęp. Ale w nurkowaniu już chyba doszliśmy do granicy, że 'dalej' pociąga zbyt wielkie ryzyko, że będzie to 'w jedną stronę'. Jeśli komuś sprawia frajdę sprawdzanie tego, to proszę bardzo. Ja stwierdzam, że nie ma to sensu.

filozof-amator ;)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Bartolomeo »
Wszystkie Nurki mają Córki! (przynajmniej dwie ;))