Forum AKP Krab AGH
Klub => Nurkowania, wyjazdy i imprezy prywatne => Wątek zaczęty przez: piroman w 17 Listopad 2006, 11:59:46
-
Witajcie chłopcy i dziewczęta ;)
W tak pięknych okolicznościach przyrody, niepowtarzalnej, naszła mnie myśl: "Czemu by nie kontemplować przyrody pod wodą". W związku z tym proponuję sobotniego nura w Zakrzówku. Potem można w gorących ;) promieniach słońca listopadowego pochłonąć specjały przyrządzone na grilu lub uzupełnić ubytki energetyczne kaloryczną zupką chmielową :)
Pozdrawiam i zapraszam
P.S. Ewentualni chętni są proszeni o rychłe zgłoszenia, bo przydałoby się dzisiaj wieczorem pobrać sprzęt z magazynu.
-
Udało nam się wykonać długiego porządnego nura. W 75 minut opłynęliśmy całą płatną część Zakrzówka. Słonko ładnie oświetlało ściany na których leżały jakieś czerwone "glutowate" pozostałości letniej roślinności. Czyli pod wodą jesień też jest kolorowa. Bardzo mało rybek pływało w toni, tylko w jednym miejscu gdy się przeciskaliśmy przez gąszcz krzaków wypłoszyliśmy ławice płotek i to była jedyna zaobserwowana ławica. Na zachodniej ścianie opczailiśmy zatopioną ławkę. Korzystając z tego faktu, na chwile przycupnęliśmy na niej i wygrzewając się w promieniach słońca zachwycaliśmy się pięknem podwodnego Zakrzówka. A odpoczynek był potrzebny bo kawał drogi jeszcze był przed nami ;) Przed nurkowaniem ostrzegłem Agę że czasami włącza mi się nadbieg pod wodą i ludzie narzekają że zbyt szybko pływam :mrgreen: Ale ku mojemu zdziwieniu płynęliśmy równym tempem takim jakim lubię i nie było najmniejszego problemu. Co więcej czasami jak się gdzieś zagapiłem to ja musiałem nadganiać.
Jednym zdaniem, to był kawał fajnego nura. Oby takich więcej.
-
udany nur - trzeba przyznać :D
Oprócz tego, co Romek napisał powyżej to dodam, że ciekawą częścią nura było przepłynięcie w toni do przeciwległej ściany (w przewężeniu kamieniołomu). Udało się to tylko dzięki "gorącym promieniom listopadowego słońca" :D bo kompasów nie mieliśmy. No i sądziłam, że zajmie to znacznie więcej czasu... (mierząc w okoniach to: dwa okonie i byliśmy już z drugiej strony :wink: )
No cóż... ja po wrześniowym nurze mówiłam, że zakończyłam sezon nurkowy, więc tym razem (na wszelki wypadek) o końcu sezonu nic nie piszę :mrgreen: .
Pozdrawiam
-
No to gratuluję wypasionego nura i ładnych relacji. My dzisiaj tylko 60 minut i tylko do luster dopłynęliśmy, ale w tych suchaczach to się strasznie marznie. :D
Serdecznie pozdrawiam.
-
My dzisiaj tylko 60 minut i tylko do luster dopłynęliśmy
taaa ale z luster na platforme wracaliśmy tyłem #-o
-
o końcu sezonu nic nie piszę
Kto wie jak się trafi jeszcze podobna pogoda to z przyjemnością zanurzę się jeszcze w tym roku. A jak wreszcie kupie sobie suchego to myślę że zima nie będzie mi straszna.
ale w tych suchaczach to się strasznie marznie
Z moich dotychczasowych doświadczeń to musiałbym zgodzić się z tym. Dwa razy nurkowałem w suchaczu i to były te dwa razy kiedy najbardziej zmarzłem. Dlatego dopóki nie kupie sobie suchego zrobionego na wymiar nie mam zamiaru nurkować w tych wynalazkach ;) Dla porównania jak robiłem kurs suchego wykonaliśmy dwa nury, łączny czas to 66 min. po kurcie byłem o wiele bardziej wychłodzony niż po 75 minutowym nurkowaniu w piance. Ale to może dlatego że mnie zalało :) Do tego wszystkiego na kursie pływaliśmy na mniejszych głębokościach.
taaa ale z luster na platforme wracaliśmy tyłem
hehe taki to jest urok nurkowania z Tomkiem. Nawet największy leser czegoś będzie musiał się pouczyć ;) Nie ma lekko :)