Poniżej zamieszczam tłumaczenie z czeskiego, do którego był podany link wcześniej
http://sifr.cz/nehody.html . Nie wiem na ile opisane w nim fakty są prawdziwe, to już inna para kaloszy.
Sylwek
W dniu 11 marca 2012
przed południem w zalanej kopalni w Svobodnych Heřmanicach doszło do śmiertelnego wypadku dwóch płetwonurków z Polski.
Trzej mężczyźni w wieku pomiędzy trzydzieści a czterdzieści lat, zdecydowali się nurkować pod lodem. Wszyscy mieli suche kombinezony. Dwaj posiadali aparaty nurkowe 2x12 l i stage 7 l, wyposażone w automaty Apeks XTX 50. Trzeci miał butlę 15 l z podwójnym zaworem, wyposażoną w pojedynczy automat Mares Abyss z octopusem.
Szli nurkować bez wyposażenia w przewód sygnałowy!? (zapewne chodzi o poręczówkę/linę asekuracyjną).
Od momentu wejścia do "pompowni" płynęli po bardzo mętnej wodzie aż do studni, gdzie się obrócili. Następnie, między nimi doszło do utraty kontaktu miedzy sobą.
Ocalony z trójki, wierząc, że inni są przed nim, płynął rozpaczliwie ku pompowni.
Co chwila podpływał pod lód, tarł o lód i ponownie wpadał do głębiny.
W końcu udało mu się dopłynąć wzdłuż brzegu do otworu. Około dwóch godzin po wynurzeniu zgłosił zaginięcie nurków. Ciało jednego z nurków w odległości około 150 metrów od wejścia znaleźli i wycięli spod lodu w miejscu, nieopodal „pompy” nurkowie-amatorzy M.Š. i J.J.
Następnie na miejsce została wezwana specjalna jednostka płetwonurkowa policji. Wieczorem, po wielu godzinach poszukiwań płetwonurków policja znalazła ciało nurka z monobutlą na 7 metrach około 100 m od otworu wejściowego.
Obaj nurkowie po odnalezieniu mieli całkowicie puste butle.
Wypadek bada Wydział Kryminalno-Śledczy Policji w Bruntále.