Witaj!
Proszę o konkrety. Jak do tej pory nie dostałem żadnej informacji na temat tego, żeby po nurkowaniach wg NOF ktoś wylądował w komorze dekompresyjnej. Nie dostałem takich informacji od ani od żadnego z kursantów, ani od kogoś kto by na własną rękę stosował moją metodę.
Wpadki i wypadki nurkowe nigdy nie są wyjaśniane do końca.
Dobrze, jasne, powiedz jednak, czy był choć jeden wypadek w którym uczestniczył ktoś stosujący NOF? Ja nic o tym nie wiem. Nie mam czasu żeby czytać wszystko to co się pojawia na listach dyskusyjnych. Wasza dyskusja pozycjonuje się wysoko w góglu, dlatego na nią trafiłem...
Niemniej od czasu do czasu na grupie niejaki demolant stara się usilnie dopiec Twojej metodzie chociażby w ostatnim wątku http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek ... d=11374470. Wcześniej też było kilka takich drażliwych wątków, na które przeważnie nie odpowiadałeś ale teraz nie chce mi się ich szukać ale wiadomo że w każdej pogłosce jest trochę prawdy.
Hm, tia... zapewniam Cię, że w tej pogłosce jest trochę zawiści, dużo srebrników odebranych od sztamy z bentosu w jeziorze białym, ale nie ma ani trochę prawdy.
Wogóle to dyskusja z trollem nie ma sensu: ktoś taki jak demolant na każde rzeczowe wyjaśnienie może podawać trzy kolejne wyssane z palca zarzuty. I dyskusja z tymi oszustwami i głupotami nigdy się nie skończy. Dyskutować można z kimś kto choćby szanuje swoje słowo. Można dyskutować z kimś kto jest głupi, ale pisze w dobrej wierze. Można dyskutować z oszustem który jednak za swoje słowa odpowiada przed ludźmi. A troll demolant - nie szanuje siebie, nie szanuje swojego imienia, bez uczucia skrępowania robi sobie z gęby cholewę, jest zbyt głupi żeby warto było z nim dyskutować aby się czegoś dowiedzieć a ma CEL. Jego celem jest przywalanie się do każdego instruktora IANTD który postawi nową stronę w internecie, wypowie się na forach albo w inny sposób pokaże się na świecie. Wtedy pojawia się wynajęty demolant i ujada.
I zamiast dyskutować z tym ratlerkiem, trzeba przypomnieć stare przysłowie: psy szczekają, karawana jedzie dalej...
Pewnie masz rację ale na Bałtyku Świat się nie kończy. Ja sporo nurkuje w Chorwacji i Egipcie i z rzadkością słyszę o stosowaniu metody RD a tym bardziej o Twojej metodzie NOF. Mogłem jedynie zauważyć że spora część osób nurkujących technicznie używa odpowiednich komputerów ( VR2, VR3 ) lub nurkuje wg run time’ów stosując różne modele neohaldanowskie ( oczywiście obowiązkowo z GF ) czy VPM.
Modele z GF albo VPM to NIE SĄ MODELE NEOHALDANOWSKIE.
W tym sezonie w Chorwacji w Nautice gdzie pracowałem na Hvarze przez 3 miesiace była tylko jedna osoba nurkująca wg RD ( niejaki Klaudiusz, pewnie go zresztą znasz ).
Generalnie rzadko nurkujemy głębiej niż 50m a jak już to staramy się by nurkowanie było „ bezdekompresyjne” nurkując wielopoziomowo z komputerem lub wg run time’u zaplanowanego w oparciu np. o Z Planner z 70 % konserwatyzmem.
Co to znaczy "bezdekompresyjne" nurkowanie na głębokość większą niż 50m? Jak rozumiem robicie generalnie krótkie nurkowania wielopoziomowe gdzie dekompresja "znika" w trakcie wynurzenia. Czyli generalnie: nurkujecie niemal bezdekompresyjnie, w łatwych warunkach i dziwisz się że nikt nie używa metod stworzonych do poważnych dekompresyjnych nurkowań...
Tymczasem ja non stop uczestniczę w wielu poważnych dekompresyjnych nurkowaniach w trudnych warunkach i używam metod dostosowanych do takich nurkowań. Proste. Moją metodę stosowałem w nurkowaniach z dekompresjami dłuższymi niż dwie godziny, z użyciem trzech gazów dekompresyjnych. Z powodzeniem.
Wg Łukasza Poryty z 2009r „Ratio Deco jest oryginalnie opracowaną przez organizację GUE mnemotechniczną metodą planowania dekompresji "w locie" możliwą do zastosowania nawet pod wodą ale często stosowaną także do planowania nurkowań. Istnieją zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy jej stosowania - warto jednak ją znać tak czy siak.” a więcej czytaj tutaj http://nurkuj.org/index.php?option=com_ ... 0&Itemid=1
I ja to rozumię. Ta metoda oparta na pewnych proporcjach i stosunkach jest w miarę prosta i jasna ale tylko dla pewnych założeń wstępnych. Jeśli te założenia nie zostaną spełnione nikt nie podpisze się pod takim nurkowaniem.
Wg mnie Ty w swojej metodzie odszedłeś znacząco od tych założeń wstępnych wprowadzając np. nurkowania powietrzne do 42m czego w oryginalnym RD raczej nie ma !
Moja metoda nie to nie ratio deco. RD zostało stworzone w organizacji która wierzy, że poniżej 30m można chodzić tylko na tmxach i ma członków których na to stać.
Ja stworzyłem NOF dla ludzi, którzy na takie głębokości chodzą na nitroksie lub powietrzu.
Współczynniki dla nurkowań powietrznych są wyższe niż dla trymiksowych, bo azot jest gazem gorszym dekompresyjnie od helu i tyle.
NOF to nie jest zmienione Ratio Deco. To zbudowana od podstaw, moja autorska metoda. I zawiera wiele możliwości których nie ma w ratio deco.
Tak czy inaczej - metoda może być używana w locie WYŁĄCZNIE przez te osoby, które wcześniej "na sucho" wykonały WIELE takich planów i nauczyły się jej do takiego stopnia, że nie popełniają prostych błędów.
Na pewno metoda ta wymaga sporej dawki praktyki ale powiedz tak naprawdę jaki ma być jej sens skoro trzeba się jej uczyć trenując miesiącami(...)
Przeciętnie wystarcza kilka - kilkanaście godzin na każdy poziom. Kilka czy kilkanaście miesięcy to czas który dzieli kursy adv Nx, technical, ntmx, tmx...
(...) a i tak nie ma gwarancji że przyszły adept tej tajemnej wiedzy nie popełni jakiegoś błędu „w locie” spowodowanego np. zmianą prędkości wynurzania w wyniku nagłego silnego prądu
Zdarzenie o którym piszesz rozwali większość dekompresji. Jak ktoś ma rantajm to nijak sobie z tym nie poradzi. Jak ktoś leci wg tabeli czy deco w locie, to może wykonać dekompresję sensownie modyfikując plan. Np. przy stosowaniu NOF w sytuacji przekroczenia prędkości wynurzania w naturalny sposób można zareagować wydłużając najbliższy przystanek po zmianie gazu. W przypadku zwolnienia wynurzania można wyliczyć nową, dłuższą dekompresję. Większość komputerów nie uwzględni problemu ze zwiększeniem prędkości wynurzania, wiele się zawiesi i będzie naprawdę problem. Tylko niektóre komputery wydłużą deco, ale w odróżnieniu od NOF - zrobią to raczej na najpłytszych przystankach a nie tam gdzie to będzie miało najwięcej sensu...(natomiast wszystkie raczej dobrze uwzględnią zwolnienie wynurzania).
Jak pisałem - każda metoda planowania deco jest wrażliwa na błędy użytkownika i sprzętu. Myślę że ktoś bezmyślnie wierzący w komputer czy jakiś decoplaner jest bardziej narażony na błąd od świadomego użytkownika NOFa. Na dekompresji jest naprawdę kupa czasu, by po raz setny sprawdzić swoje wyliczenia... tymczasem ktoś kto wierzy w sprzęt nie będzie miał szansy zauważyć problemu...
Chciałbym też zauważyć, że niezawodność (i odporność na błędy użytkownika) innych metod planowania dekompresji również jest dyskusyjna. Programy do planowania dekompresji czasem zawierają błędy (vide casus Eliata), ale jeszcze częściej użytkownik może coś namieszać w ustawieniach i wygenerować sobie błędny rantajm. Podsumowując każda z tych metod jest zawodna, każda jest podatna na błędy użytkownika i fajnie jest mieć kilka różnych, dzięki czemu można je nawzajem kontrolować.
Oczywiście że tak. Jeśli obecnie ok. 75% populacji nurków od początku szkolonych jest w przekonaniu że nurkowania dekompresyjne to jakaś herezja to nie ma się czemu dziwić że jak potem zaczynają wykonywać takie nurkowania to popełniają masę błędów. Niemniej te osoby jak już to szukają prostej niezawodnej metody by takie nurkowania bezpiecznie wykonywać. Lecz niestety okazuje się to utopią bo ani komputery ani decoplanery ani RD nie dają 100% gwarancji że wszystko pójdzie ok.
Więc o co chodzi? Ja nie twierdzę że moja metoda daje 100% skuteczności. Nie jestem takim megalomanem jak Buhlman czy Wienke, którzy potrafili gadać takie rzeczy o swoich modelach. Ja twierdzę, że moja metoda daje możliwość wyliczenia w głowie, w locie - planu który będzie zgodny z tym co pokazują powszechnie używane programy do planowania dekompresji o określonych poziomach konserwatyzmu. Użycie mojej metody jest o niebo bardziej elastyczne od użycia rantajmów, i trochę bardziej od użycia komputera podwodnego. Tą elastyczność można wykorzystać zarówno do zwiększenia możliwości eksploracyjnych jak i w sytuacjach awaryjnych. Można ją użyć do kontroli tego co pokazują komputery i dekoplanery, można użyć jako podstawową metodę do planowania dekompresji, można dzięki niej oszczędzić na wydawaniu kasy na komputer nurkowy, albo korzystać łącznie z takim komputerem wykorzystując mocne strony obu podejść...
Obecnie nurkuje z OSTC. Dekompresje bardzo dobrze zgadzają się z moimi planami. W razie różnic robię to co w planie (w końcu jako autor - czuję się w obowiązku testować własną metodę). No i - pomimo faktu, że wykonuje powtórzeniowe dekompresyjne nurkowania, wszystko jest w porządku. Oczywiście to tylko jednostkowa obserwacja... chcę tylko powiedzieć, że od wielu lat liczę dekompresję w locie, stosuję to jako podstawowe metody planowania i jeśli mam jakiś komputer jako backup, to i tak robię to co pokazuje metoda.
Ja to rozumię ale to wcale nie uwiarygodnia Twojej metody. Obecnie w modele dekompresyjne wlazła statystyka i to na dużych próbkach więc jeśli Twoją metodę zacznie np. stosować przez 5 lat 1000 nurków i wypadkowość będzie poniżej 1% to jesteśmy jesteśmy prawie w niebie
Mylisz się. Statystyka wypadków jest potrzebna wtedy gdy chcemy weryfikować nowy MODEL DEKOMPRESYJNY. Do weryfikacji nowej metody planowania dekompresji wystarczy zbadać zgodność planów z istniejącymi modelami.
W istocie algorytmy neohaldanowskie się CAŁKOWICIE NIE SPRAWDZIŁY, algorytm Buhlmanna jest WYJĄTKOWO NIEADEKWATNY do nurkowań technicznych i użyty w takich nurkowaniach wyjątkowo często prowadzi do POWAŻNYCH PROBLEMÓW. Bardzo niewielu nurków robi faktyczne nurkowania techniczne wg tego algorytmu, pewnie skrajnie niewielu, a mimo to widziałem wśród takich nurków wyjątkowo ciężką postać choroby dekompresyjnej...
Ale jeśli do tego algorytmu dodamy odpowiednie GFy, albo deepstopy i KFy, to już oczywiście inna sprawa. Tyle... że to już nie jest algorytm neohaldanowski.
No tutaj niezupełnie się zgodzę. Algorytmy neohaldanowskie tak zresztą jak i pęcherzykowe bazują na algorytmie haldanowskim a ten algorytm wyjątkowo dobrze jak na tamte czasy opisywał mechanizm dekompresji. Wiadomo ze potem nastąpił rozwój teorii opartej na M-wartościach a wreszcie zaczęto brać pod uwagę zachowanie się samego pęcherzyka i występowanie wolnej fazy gazowej niemniej bazą zawsze był Haldan. Z pewnością obecnie wiadomo dużo więcej o fizyce i fizjologii nasycania i odsycania różnych tkanek, chociażby w kontekscie niesymetryczności przebiegu tych procesów w naszym organizmie oraz o roli zarodzi gazowych. Możliwe że procesy te przy wysokich prężnościach gazów rozpuszczonych w naszych tkankach zaczynają przebiegać nieco inaczej. Te informacje oraz rozwój nurkowań głębokich musiały spowodować korekty tych pierwotnych haldanowskich założeń. Dlatego stare algorytmy nie sprawdzają się głębiej i trzeba nieźle główkować jak wykonywać takie głębokie nurkowania by wyjść z tego cało.
Wiesz, w ten sposób bawimy się słowami a nie dyskutujemy.
Po kolei:
- model Haldana to pierwszy w miarę sensowny model dekompresyjnych
- część założeń modelu Haldana jest wykorzystywana w wielu współczesnych modelach dekompresyjnych, jednak wcale nie we wszystkich
- część z modeli które po części opierają się na modelu Haldana nazywamy modelami neohaldanowskimi. Inną część z tych modeli nazywamy modelami pęcherzykowymi i mimo że w wielu modelach pęcherzykowych tkwią podobne elementy jak w modelu Haldana, to jednak te modele nie są modelami neohaldanowskimi.
Logicznie rzecz biorąc, należałoby wszystkie te modele, które zawierają choć kawałek od Haldana, nazwać neohaldanowskimi, traktując całą pęcherzykową nadbudowę jako kolejną komplikację pomysłu Haldana, jednak - NAZWY NIE SĄ ANI NIE MUSZĄ BYĆ LOGICZNE. Nazwy muszą być UŻYWANE. A powszechnie używane są te dwie nazwy jako określenie osobnych klas modeli Neohaldanowskie i pęcherzykowe. A jak się dorabia do neohaldanowskiego takie czary, żeby otrzymać z niego profil taki jak w pęcherzykowym, to ja twierdzę, że nie można już mówić, że używa się modelu neohaldanowskiego.
(Dla ustalenia uwagi - modele które się opierają od początku do końca o inne założenia niż model Haldana to modele tkanek ciągłych).
Ale czy uważasz że metody mnemotechniczne jak Deep Stopy Pyla czy RD czy NOF coś wnoszą nowego do teorii dekompresji czy są tylko metodą sprytnych kalkulacji by wszystko zgadzało się z GF 30/80 ?
Owszem, bywa że wnoszą, ale nie taka jest ich rola. Rola metod mnemotechnicznych polega na tym, że od lat 99% komputerów nurkowych daje profile absolutnie nieakceptowalne i trzeba to na siłę łatać dodając deepstopy, przedłużając przystanki po zmianie gazu itp.
W przypadku metod jak RD czy NOF - ich rolą jest zastąpienie komputera lub zdublowanie komputera. I póki co to NOF daje WIĘKSZE MOŻLIWOŚCI niż komputer, bo daje np. możliwość przewidywania jaka będzie dekompresja jeśli przedłużymy nurkowanie o kolejny czas. Nie wątpię że twórcy komputerów dodadzą taką opcję... kiedyś.
Po drugie - np. standardowe ustawienia decoplannera to o ile wiem - 20/85, a różne inne programy stosują GF od 20/70 do 30/85. Nie znam takiego programu który by sugerował GFLo poniżej 20% i GFHi poniżej 70%.
Jak to nie ma. Porównaj sobie ustawienia podobnych profili nurkowych w Z Plannerze z 70 % konserwatyzmem z Decoplanerem. Jeśli chcesz zgrać te dwa programy to właśnie ustawienie GF na 15/65 daje najlepsze dopasowanie. Powiem tylko tyle że ja , którego dekompresja się nie ima miałem złe samopoczucie po nurkowaniach powietrznych z akcelerowaną dekompresją z ustawionymi GF 30/80
Gdybyś chciał zgrać ZPlanner 70% konserwatyzmem z decoplannerem, to musiałbyś ustawić GF typu 60/30. Absurd takiego ustawienia bije po oczach...
Tym nie mniej - właśnie sobie ściągnąłem z-planner i jego defaultowe ustawienia to konserwatyzm 20 i deepstopy wyłączone. Te defaultowe ustawienia odpowiadają ustawieniu decoplannera na gf 80/70...
A to że Ty sobie sam przestawiłeś zplanner na konserwatyzm 70% to już inna sprawa. Każda sensowna metoda planowania dekompresji zawiera możliwości zwiększania konserwatyzmu. Ja napisałem, że autorzy programów do planowania dekompresji ustawiają defaultowe wartości tak a nie inaczej - a to może o czymś świadczyć. Choć nie musi...
Po trzecie - NOF generuje plany dostosowane do użycia określonych zestawów gazów dekompresyjnych, gazów dość dobrze dostosowanych do danego nurkowania i zabranie większej ilości tych gazów niewiele tu może skrócić.
Pewnie tak ale Dekoplaner też to w zupełności umożliwia
Nie, dekoplaner nie wybiera gazów. To użytkownik musi je wybrać według swojej wiedzy. I może wybrać zestaw nieoptymalny, a potem dla konserwatyzmu dodać coś na nurkowanie.
Po czwarte - nie sztuka się licytować w powiększaniu konserwatyzmu metody. Jest oczywiste, że po ustawieniu GFHi 65% nurek o wiele mniej ryzykuje chorobą dekompresyjną niż po GFHi80%. Tyle, że kolejna osoba może powiedzieć, że dla niej 65% to za mało i oskarżyć Twoje rekomendacje o zbytnią agresywność.
To racja ale po to są właśnie GF by je sobie dopasować
Generalnie GFy są po to, by zrzucić na użytkownika odpowiedzialność za użycie metody. Jeśli każdy z nas miałby w ten sposób dochodzić do planowania dekompresji, że sam przechorowywałby kolejne nurkowania zanim dobierze parametry, to rola twórców modeli byłaby trochę wątpliwa.
Ale to jest bardzo ciekawe, że korzystasz z metody która wymaga od Ciebie eksperymentowania na swoim organizmie i na własnej chorobie dekompresyjnej odkrywania jakie parametry modelu ustawić żeby było dobrze... a tak bardzo czepiasz się innej metody, której nie znasz ...
Jeśli zaś spojrzymy na drugi koniec - GFLo - to tutaj przyjęcie mniejszej wartości wcale nie oznacza jednoznacznie iż dekompresja będzie bezpieczniejsza. Mniejsza wartość oznacza że podczas wynurzania w najszybszych tkankach będziemy mieli mniejsze przesycenia, co oczywiście jest korzystne, ale jednocześnie - że na tych bardzo głębokich przystankach nadal będziemy nasycać wolne i średnie tkanki.
Tak tak tylko że jak na Deep Stopach odsycimy szybkie tkanki a wiadomo że nie powinno się na nich stać dłużej niż 1-2 min to później, mimo pewnego niewielkiego wzrostu nasycenia wolniejszych tkanek, gradient stężeń jaki powstanie po tych deep stopach będzie działał korzystniej dla tkanek wolniejszych bo rozpuszczony w nich gaz będzie łatwiej dyfundował w obszary ( szybkie tkanki ) o niższej ich prężności.
Wybacz, ale to tak nie działa. Na płytszych przystankach szybkie tkanki odsycą się jeszcze szybciej i do jeszcze niższych prężności niż na głębokich. Jest tylko jeden mały haczyk - tak się stanie o ile pęcherzyki obecne w tych tkankach nie powiększą się w bardzo dużym stopniu. A te pęcherzyki rosną tym szybciej im większe przesycenie i im dłużej to przesycenie trwa. Jeśli wierzymy, że przesycenie X jest bezpieczne przez długi czas w wolnej tkance, to takie przesycenie powinno też być bezpieczne i w szybkiej tkance gdzie działa przez krótki czas. Jeśli zaś ustawimy bardzo niski GFLo, to przesycenia w szybkich tkankach będą mniejsze, ale NASYCENIE tych tkanek większe, podobnie jak i wszystkich wolniejszych. I niestety nie będzie żadnego zysku w tempie odsycania ale STRATA.
Oczywiście późniejsze fazy planu się przedłużą by usunąć ten nadmiar gazów, ale czy to wystarczy, by zapobiec wzrostowi pęcherzyków (zgodnie z hipotezą krytycznej objętości - dłuższy czas oznacza większy wzrost pęcherzyków przy tym samym przesyceniu) to już wcale nie jestem przekonany
Niekoniecznie się przedłużą jeśli zastosujemy odpowiednie gazy akcelerujące dekompresje na płytszych przystankach
Jak już wspomniałem wcześniej - gazy dobieramy odpowiednie już na wstępie. Dobierając kolejne - niewiele możesz poprawić, nie mówiąc już o tym, że nie ma sensu obwieszać się kolejnymi butlami tylko po to, żebyś sobie mógł źle planować dekompresję w głębszych fazach... to nie zwiększa bezpieczeństwa, bo każda kolejna butla zmniejsza Twoją mobilność i zwiększa wysiłek.
Po piąte - NOF, podobnie jak RD umożliwia zwiększenie konserwatyzmu wg indywidualnych upodobań.
NOF zawiera oryginalną metodę zwiększania konserwatyzmu w nurkowaniach o odwróconych profilach.
NOF zawiera oryginalną metodę pozwalającą na zwiększenie konserwatyzmu w nurkowaniach górskich.
Dobrze ale czy to wszystko liczysz w locie ? Czy wybierając się np. w góry nie zakładasz już wcześniej takiego konserwatyzmu i właściwie nurkujesz według przygotowanego przed takim nurkowaniem run time’u ?
Oczywiście, że plan nurkowania wykonuje przed nurkowaniem. A potem zależnie od warunków - modyfikuję go tak, aby był dostosowany do stanu faktycznego a nie do wyobrażonego. Oczywiście, że nie robię rantajmu. Rantajm jest bardzo mało użytecznym gadżetem który się sypie przy najdrobniejszym odstępstwie od planu. Plan nurkowania układam w głowie i w głowie go modyfikuję. Zwykle nie jest nigdzie zapisany.
RD również zawiera szereg możliwości kontroli poziomu konserwatyzmu: wybranie większej głębokości do obliczeń, użycie dodatkowego gazu deco, przedłużenie przystanków na 9 i 6m...
To prawie jak w starych metodach tabelarycznych...
Oczywiście istnieje pewna grupa ludzi, która woli wpisać "konserwatyzm 70" do ZPlannera, "konserwatyzm 20%" do hlplannera, "konserwatyzm +10" do VGMu i wierzyć że czarna skrzynka ukryta w algorytmie dopasuje profil do ich organizmów. Ci sami ludzie jeśli potrafią zrozumieć działanie jakiegoś konserwatyzmu, odrzucą go z pogardą, bo nie potrafią uwierzyć, że coś tak prostego, że ich umysł to ogarnia, mogłoby być skuteczne;>
Tym nie mniej - właściwie użyte GFy SĄ skuteczną metodą zrobienia z algorytmu neohaldanowskiego czegoś, na czym można nurkować. Metoda NOF - czy inna liczona w locie - w założeniu wcale nie musi być lepsza od takiego modelu. Przynajmniej ja nie miałem ambicji tworzenia czegoś, co miałoby konkurować z istniejącymi MODELAMI dekompresyjnymi. Moją ambicją było to, aby profile generowane wg NOF były ZGODNE z istniejącymi modelami i na tym poziomie przebiega weryfikacja NOF.
I tutaj zgadzam się w zupełności i pochwalam taką postawę. Przynajmniej z Twojej wypowiedzi wynika że jeszcze wszystkiego nie wiesz o dekompresji jak zresztą każdy z nas ale starasz się coś w tek kwestii zmienić by nurkowało nam się bezpieczniej, myślę.
Oczywiście, że nie wiem wszystkiego o dekompresji. Ba! Nie wiem nawet wszystkiego, co już wiadomo na ten temat. Nie znam wszystkich programów do planowania dekompresji. I staram się to zmienić - to znaczy - uczę się nowych rzeczy.
Aha, no i jeszcze jedna ważna sprawa związana z konserwatyzmem: jednym z ważnych czynników ryzyka jest wykonywanie nurkowań powtórzeniowych. Tymczasem modele neohaldanowskie strasznie skracają dekompresję w krótkich nurkowaniach, co zgodnie z hipotezą CVA może być akceptowalne w pojedynczym nurkowaniu, ale stanowi spore zagrożenie jeśli po takim nurkowaniu wykonamy następne. Po to by jakoś wyleczyć sytuację, w komputerach nurkowych z tymi nibyRGBMami wprowadzono DODATKOWE konserwatyzmy w nurkowaniach powtórzeniowych, a wiele osób wogóle boi się robić nurkowania powtórzeniowe po nurkowaniach dekompresyjnych. W metodach "w locie" nie ma tego dodatkowego skracania krótkich dekompresji, a więc i bezpieczeństwo nurkowań powtórzeniowych jest potem większe, a odbywa się to na zasadzie leczenia przyczyny problemu a nie ratowania sytuacji po wystąpieniu przyczyny, jak to ma miejsce w tych komputerach nurkowych...
W zasadzie co to są nurkowania dekompresyjne krótkie ? 10’ deco czy 20’ to już max ? To jest bardzo płynne.
W tym wypadku chodzi o to jak to traktują modele. W mojej książce na str 246 masz porównanie dla ZHL16 i VPMB. W obu przypadkach jest to kilkadziesiąt minut, dla VPM mniej, dla ZHL16 więcej.
Dobra praktyka nurkowa mówi że raczej nurkowania dekompresyjne wykonujmy z częstotliwością jedno na dobę lub z długą przerwą powierzchniową a ci co się boją z pewnością nie stosują tej prostej zasady i dlatego chyba się boją
Dobra praktyka nurkowa wynika z tego jak się planuje dekompresje. Jak ktoś używa modelu Buhlmanna to się ma powód bać się nurkowań powtórzeniowych. Jak ktoś robi odpowiednią dekompresję, to może się nie bać.
Ja wielokrotnie wykonywałem powtórzeniowe nurkowania na głębokości rzędu 60m, z czasami dennymi większymi niż 30' (czyli dekompresja dłuższa niż godzinna), z odstępem ok 3-4 godziny... i dobrym samopoczuciem po. I nie zliczę tych razów, kiedy wykonywałem nurkowania z krótkimi dekompresjami (do 30') 3, 4 a nawet więcej razy dziennie.
No właśnie... nie znasz tych metod, ale masz wyrobioną straszliwie krytyczną opinię... A jeśli nie znasz, to na jakiej podstawie sobie tą opinię wyrobiłeś? Chodzi o to, że są one zupełnie inne niż to co Ty stosujesz? A może uważasz, że twórcy programów na komputer się nie mylą w odróżnieniu od nurków?
Tak jestem krytyczny wobec nie sprawdzonych nowinek bo mam spore doświadczenie nurkowe i spokojnie uważam taką krytykę że jest „na miejscu”. I tutaj też uderz się w pierś. Czy jako twórca tej metody dajesz nam 100% gwarancję co do jej stosowania ? To że już 100 osób w Polsce ją stosuje nie oznacza że odkryłeś panaceum na te wredne pęcherzyki.
Ale moja metoda nie ma być panaceum na pęcherzyki. Nie ma być 100% bezpieczna. Jeśli chcesz 100% bezpiecznej metody, to ja Ci mogę taki system opracować. Potrafię to zrobić. Tylko Ty nie będziesz chciał tyle na dekompresji siedzieć... bo to się wiąże z NAPRAWDĘ długimi dekompresjami... (mam tu na myśli dekompresję bez przesyceń).
Moja metoda, dla kogoś kto chce jej użyć, daje możliwość stworzenia planów zgodnych z modelami o powszechnie akceptowalnym poziomie bezpieczeństwa. To wszystko w temacie bezpieczeństwa. Reszta to wygoda użycia.
I na koniec wyjaśnienie "po co to wszystko". Otóż stosowanie metody w locie przy dobrym opanowaniu metody daje ogromną elastyczność dopasowania planu do rzeczywistych warunków. Ta elastyczność jest większa nawet od tej jaką się ma nurkując wg komputera nurkowego
Ja to bym wolał by pod wodą człowiek skupiał się nurkowaniu a nie na liczeniu dlatego preferuje metody typu gotowy run time .
Więc zamiast skupiać się na nurkowaniu, musisz się skupiać na pilnowaniu rantajmu. A jak coś się zepsuje, to masz problem. Jak warunki pod wodą są inne niż w planie, to masz problem. Jak nurkujesz w miejscu co do którego nie wiesz nic (np. w nowo odkrytej jaskini) to masz problem...
Moje skupianie się na planie nurkowania polega na tym, że kontroluję średnią głębokość, aktualną głębokość i czas nurkowania. Jeśli odbiegają od planu - to poświęcam kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund na przeliczenie nowego planu.
Wiem że jeszcze niestety nie powstał żaden komputerek, który by nam to wszystko zaplanował niemniej chyba jest to właściwszy kierunek rozwoju niż tworzenie metod wg własnego widzi mi się.
Hm, komputerek jest również metodą stworzoną według czyjegoś widzimisia. Tyle, że nie masz okazji z tym autorem pogadać. Czyli jak z oczu, to z serca.
Ale mogę Cię pocieszyć: na razie nie rozumiesz, jak powstała metoda NOF i nie wiesz jak działa. Jeśli nie przeczytasz książki, to nie będziesz wiedział nadal. Więc spokojnie możesz wierzyć, że w niej też jest czarna skrzynka która wszystko zrobi cacy...
Możliwe że te metody wydają się Tobie dobre i bezpieczne niemniej jeśli nie poparte będą odpowiednimi badaniami laboratoryjnymi to wydają się być mało wiarygodne.
Pozdrawiam Jacek
Powiedz mi więc czy ktokolwiek na świecie wykonał laboratoryjne badania nurkowań nurkowań wg HLPlannera? Albo nurkowań wg decoplannera GUE? Albo nurkowań wg GAPa? Takie badania NIE MAJĄ SENSU. Każdy z tych programów działa wg określonego modelu i badania które należy wykonać, to badanie zgodności z modelem. A to co się testuje statystyką wypadków, to poprawność modeli.
Co więcej - czy ktoś robił badania poprawności konkretnych ustawień GF? Np. czy ktokolwiek na świecie zrobił badanie skuteczności ustawień GF15/65? Jestem pewien, że to ustawienie nie ma żadnego naukowego potwierdzenia... Ty WIERZYSZ, że tak jest dobrze, bo jest to dużo bardziej konserwatywne w porównaniu do orginalnego modelu i jeszcze wydaje Ci się, że lepiej się czułeś przy takich a nie innych ustawieniach, ale to nie jest przecież nauka... Jeśli przekonasz 100 osób które będą tak nurkować po 100 nurkowań rocznie i poczekasz 10 lat, to będziesz mógł podać poziom przypadków choroby po takich ustawieniach. Jak podobne badanie wykonasz dla kombinacji innych GFów (tak circa 300-400 kombinacji robionych co 5%) to będziesz mógł nawet powiedzieć, jak Twoje ulubione ustawienia mają się do innych możliwości... ale na razie rekomendujesz ustawienia wybrane wg Twojego widzimisia, nie masz na to żadnego laboratoryjnego potwierdzenia i ... i jakoś świat się nie wali, tak?
Otóż - moja metoda ma taki sam status jak te Twoje ustawienia GFu, tyle, że ja wiem trochę więcej o dekompresji i zamiast bawić się suwakami w czyimś programie, mogłem stworzyć coś nowego o innym zakresie zastosowania i innych możliwościach. Ale weryfikacja bezpieczeństwa jest tu osiągana w ten sam sposób - poprzez porównanie z tym, co jest uzyskiwane w znanych i powszechnie stosowanych modelach.
pozdrawiam
Paweł Poręba