po nurze trzeba by skafander zdjąć pod wodą
Tak też zrobiliśmy - no, prawie...
Po wyjściu z wody i odniesieniu twinów, zamki oczywiście były zamarznięte na kość, więc wracaliśmy do przerębla, żeby je odmrozić. Zaraz po wyjściu z przerębla udawało się je rozsunąć. Były jeszcze pewne problemy np. ze zdejmowaniem kaptura, odkręceniem suchych rękawic, ale wszystko udało się rozwiązać - pomogła gorąca woda z termosu specjalnie na ten cel przygotowana.
Na nurkowaniu byłem z Wodzem - byliśmy jedyni na Zakrzówku. Gdy rano ruszałem spod domu było -17, gdy wyjeżdżaliśmy z Zakrzówka było -11. Zrobiliśmy piękny przerębel oraz linie wskazujące drogę powrotu do niego - były bardzo ładnie widoczne spod lodu. Lód w tym miejscu miał ok. 8-10 cm i spokojnie utrzymywał nurka z twinem na plecach. Wybraliśmy jednak miejsce, które wyglądało jak przetaina - gdzie indziej lód może być grubszy. Woda w przeręblu szybko ponownie zamarzała - w czasie gdy zakładaliśmy kaptury, rękawice i twiny zrobila się warstewka lodu, na której można było położyć płetwę.
Ogólnie - myślałem, że będzie gorzej, a cała akcja była całkiem przyjemna.
Serdecznie pozdrawiam.