Autor Wątek: suchy skafander  (Przeczytany 13179 razy)

Offline Sylwek

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1761
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: M2 Instruktor Freedivingu mobile 506 033 485
suchy skafander
« dnia: 02 Październik 2007, 11:51:29 »
Cześć!
Kolejna wyprawa do Norwegii i kolejny raz problemy z używanymi suchymi skafandrami. Zawsze coś w nich cieknie, zawsze któryś padnie...a to but się rozerwie, a to zamek pęknie. Są to awarie, których nie da się naprawić w wyprawowych warunkach. Nawet jak troszkę "cieknie" musicie pamiętać, że nie raz wraca się z nurkowiska kilka godzin, lub wypływa na 2 nurki. Silny wiatr, fala waląca w pysk..a Wy trzęsiecie się z zimna.

Pamietajcie o zabraniu na wyprawę zaposowych rękawic do suchego, kleju i o drugim skafandrze. (ja mam zawsze mokry, buty i rękawice). Już w pierwszy dzień może się okazać, że nie macie w czym nurkować...a do domu 3tyś km....

Kupując używany skafander za chwilę będziecie musieli wymienić zamek, kryzę szyjną i manszety, butu, zacznie cedzić na szwach...nieustanne wizyty w serwise, spore koszty, przez kilka tyg brak skafandra, a po odebraniu z serwisu okazuje się że dalej coś cieknie.
Policzcie ile kosztują stracone nurkowania, wyprawy i Wasz urlop...Naprawdę nie warto.
Nowy posłuży min. kilka lat bezawaryjnie, a jak zacznie się kończyć to z nim na allegro. W perspektywie kilku lat nie wyjdzie drożej niż używany.

I jeszcze docieplacz, żadne polary, swetry i kalesony nie zapewnią takiego komfortu cieplnego i swobody ruchów. A w takim zestawie wygląda się jak kloszard  :mrgreen:
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Sylwek »
egzaminy na kartę łowiectwa podwodnego 506 033 485
www.OneBreath.pl Szkoła Freedivingu

Offline Romi

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 69
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #1 dnia: 02 Październik 2007, 16:54:51 »
Zgadzam sie z tym co napisales ale nie do konca ....

nie znam okolicznosci awarii skafandra i jego jakosci w momencie zakupu , a takze w jaki sposob byl przechowywany - jedno jest pewne - wcale skafander kupiony na aukcji nie musi byc w 100 % wybrakowany

ja kupilem swoj jako uzywany po kilkudziesieciu nurkowaniach , zrobilem kilkadziesiat kolejnych i wszystko dziala ( odpukac )

to ze komus rozerwala sie kryza , manszety badz zlamal sie zamek - to rzecz normalna i nawet w nowym skafandrze moze sie tak stac - trzeba jednak dbac o niego jak o niemowlaka :)

wez pod uwage fakt ze uzywany skafanderek mozna juz kupic z  niewielka kase - a my jestesmy tylko KRABAMI - biednymi , wiekszosc to studenci -

nie mozna ganic ludzi za to ze kupuja uzywane - tanie rzeczy - trzeba natomiast doradzic im w momencie gdy maja zamiar realizowac swoje marzenia o zakupie jakiegos fajnego nurkowego ubranka

kiedys niedawno ktos zastanawial sie nad zakupem suchacza , przedstawil linki na forum - pojawilo sie wiele komentarzy - tych dobrych i tych zlych - i tak to powinno wygladac - a nie od razy ze ten uzywany to na pewno jest zly

kupujac go liczymy sie  ze ktos kto go sprzedaje , moze sie chciec go pozbyc z roznych przyczyn - ale wcale nie musi byc od razu zly - trzeba go jednak dokladnie obejrzec

nie kazdego od razu stac na zakup BMW :)


problemem jest jednak fakt , o czym pisales ze jadac na takie odlegle nury trzeba sie  przygotowac na rozne okolicznosci , tymbardziej , ze wszedzie daleko i nie wszystko mozna naprawic i zalatwic na miejscu
drugi skafanderek , jakis maly zestawik naprawczy - jak najbardziej - tylko trzeba o tym odpowiednio wczesniej pomyslec
potem wszystko juz kosztuje , przepadaja nurkowania i d..pa zbita  

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Romi »
tel. 502-226-005

Offline IWAN

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 615
    • Zobacz profil
    • http://www.alpintech.pl/index.php?d=katalog&k_id=32
(Bez tematu)
« Odpowiedź #2 dnia: 02 Październik 2007, 21:19:11 »
Ja sie w końcu szarpnełem na zkup prawdziwego skafandra nie tam jakiegoś gó..a typu Eques, Santi czy Ocean Pro . I narazie wszystko jest fajnie. No może za wyjątkiem tego że nie wiem jak zamontować pierścienie :-) to jakiś nowy patent zreszta wyglada na niezły bajer- pstryk klik i jest zamiast ślinienia jęzorem w Sitechach. Ale tak czy siak swój stary skafander zostawiam i bedzie jeździł ze mna na każdą wyprawę. Cieknie bo cieknie ale zawsze lepiej to niż pianka ](*,)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez IWAN »
Kontakt 609-207-256 lub biuro@alpintech.pl

Offline piroman

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 304
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #3 dnia: 02 Październik 2007, 21:28:39 »
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie dwóch skafandrów, bo takie rzeczy jak kryza czy zamek to może uszkodzić się zawsze nawet w nowym sprzęcie np. podczas transportu. Inna sprawa, że większości osób na to nie stać, wtedy muszą się liczyć z ryzykiem położenia wyjazdu, takie życie ;). Oczywiście można to ryzyko minimalizować kupując nowego suchego, który jeśli się popsuje to raczej z powodu niewłaściwego użytkowania (nie koniecznie z naszej winy).

Zgadzam się z Sylwkiem, że ocieplasz powinien być z prawdziwego zdarzenia. Taki ocieplasz nawet przy zalaniu dobrze spełnia swoją rolę. Przekonałem się o tym na kursie P3. Po długiej drodze na nurkowanie 50m wskoczyłem z pontonu do wody żeby się ochłodzić przed ubieraniem całego żelastwa na siebie. Nie wiem jak to zrobiłem że nie sprawdziłem stanu zamka, który był nie dosunięty :) Szybko kapnąłem się że jest nie dosunięty, ale zanim zdążyłem zareagować do połowy byłem kompletnie mokry tak że po nurkowaniu mogłem wyżymać wodę ze skarpetek. O dziwo nie zmarzłem a nawet nie czułem jakiegokolwiek dyskomfortu termicznego jedynie na początku było mi za ciepło. A kto mnie zna wie jakim jestem zmarzluchem ;)
Komfort cieplny jest bardzo ważny zwłaszcza przy długich i głębokich nurkowaniach. Przy wychłodzeniu wzrasta ryzyko choroby dekompresyjnej, narkozy azotowej, myśli się znacznie gorzej no i dyskomfort może spowodować strach co z kolei sprzyja retencji CO2 a to znów zwiększa ryzyko zatrucia tlenem. To wszystko może się źle skończyć zwłaszcza, gdy czeka nas długa droga do góry z wraku, na którym roztargaliśmy sobie suchacza no i czekają nas przystanki z dekompresją nitroksową. Do tego nasza trimiksowa mieszanka denna z helem znacznie szybciej wychładza organizm, zwłaszcza jak się wdycha gaz o temperaturze zbliżonej do 0 a taki właśnie dostajemy po rozprężeniu z automatu.

To tyle na temat ciepła. Ale jest jeszcze coś ważniejszego, automat oddechowy. I to nawet nie chodzi o to żeby nie robił jakiś szopek pod wodą, bo to oczywiste. Bardzo ważne są opory oddechowe, bo nie zapominajmy, że gęstość mieszanki znacznie się zwiększa.

Podsumowując wywód, zacytuję odpowiedź doktora Jacka Kota z kursu patofizjologii. Na pytanie "Jaki sprzęt powinniśmy kupować?" odpowiedział "Najlepszy na jaki was stać". Ale też nie popadajmy w skrajność, bo na nurki w litoralu czy ciepłych Egipskich wodach nie ma co się stroić w niewiadomo jakie wdzianka. Jak we wszystkim potrzebny jest umiar i zdrowy rozsądek.

pozdr

P.S.
Nie wiem Ogrze, dlaczego tak narzekasz na Santi ja mam ocieplasz i suchego z tej firmy i jak na razie nie mogę się skarżyć. Może po prostu jeszcze nie natrafiłem na warunki które pozwoliłyby na sprowadzenie mnie na ziemię ;) Bo ja nie włóczę się godzinami w wodzie o temperaturze 4C na głębokościach zbliżonych do 70 m :)
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez piroman »
Jasio po podpaleniu stodoły: „no tak podpalić to nie miał kto ale grzać się przyszli wszyscy” \"8)\".

Offline Tomek Tatar

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1478
    • Zobacz profil
    • http://nurkowanie.tomasz-tatar.pl/
(Bez tematu)
« Odpowiedź #4 dnia: 03 Październik 2007, 00:12:41 »
Cytat: "Sylwek"
Kupując używany skafander za chwilę będziecie musieli wymienić zamek, kryzę szyjną i manszety, butu, zacznie cedzić na szwach...nieustanne wizyty w serwise, spore koszty, przez kilka tyg brak skafandra, a po odebraniu z serwisu okazuje się że dalej coś cieknie.

Ode mnie - nowy skafander nie gwarantuje wieloletniej bezawaryjności. Wymiana lateksowych manszet co 2 lata jest standardem. Słyszałem, że zamek wytrzymuje 1000 nurkowań, swój musiałem wymienić po 400. Buty pierwszy raz wymieniałem po 2 latach, drugi raz po 4, obecne służą już 3 lata. Po 4 latach skafander miał uszczelniane szwy w kroku, ponadto sam łatałem 2 małe nieszczelności.

Nieszczelności powłoki w skafandrze powłokowym stosunkowo najłatwiej naprawić samemu. Kryzy/manszety też można wymienić samodzielnie, trzeba tylko mieć zapasowe oraz odpowiedni klej, trudny do kupienia w małych tubkach. Najgorzej z samodzielną naprawą zamka, ale takowa nie zdarza się na codzień (czy nawet co roku :D ).

Lepszy używany dobrej firmy (Poseidon, Hunter/Gates, DUI) i w dobrym stanie niż nowy niskiej jakości. No, Maciek, sam powiedz... :D

Serdecznie pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Tomek Tatar »
Tomek Tatar

Offline jackdiver

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 631
    • Zobacz profil
    • Moana-sub
  • Stopień nurkowy: Instruktor nurkowania
(Bez tematu)
« Odpowiedź #5 dnia: 03 Październik 2007, 09:09:25 »
A ja kupiłem sobie skafander Mobbysa Cona Pro z crash neoprenu i do docieplenia stosuje zwykłe ciuchy polarowe.
W zupełności wystarcza  nawet na godzinne siedzenie w wodzie o temperaturze 5 stopni.
W poprzednim suchym, powłokowym było zimno a jak gdzieś coś przeciekało to od razu czułem. Teraz jest zupełnie sucho a niewielkie nieszczelnosci które powstały po kontakcie z jeżowcami w Chorwacji po porostu zakleiłem klejem do neoprenu.
Czyli są dwie oczywiste zalety jest ciepło i łatwo się naprawia.
Wadą jest z pewnością większa delikatność materiału niż skafandrów powłokowych i trzeba o niego bardziej dbać.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez jackdiver »
Jacek Zachara, instruktor nurkowania CMAS i SSI nurek full TMX, szkolenia, wyprawy nurkowe do Egiptu, Chorwacji i na Maltę , pełny serwis sprzętu nurkowego i produkcja analizatorów tlenowych tel 694727188 www.moana-sub.com.pl

Offline Malysz

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 617
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #6 dnia: 03 Październik 2007, 09:18:07 »
Cytat: "tatar"
Kryzy/manszety też można wymienić samodzielnie, trzeba tylko mieć zapasowe oraz odpowiedni klej, trudny do kupienia w małych tubkach.


Podpatrzyłem u fachowca. Ten klej to TipTop do wulkanizacji dętek rowerowych. Łatwo dostępny i wcale nie taki drogi. Droższa sprawa to taśma, którą zabezpiecza się klejenie. Gdyby można było kupić tylko metr bieżący takowej taśmy to nie byłoby problemu, ale niestety sprzedawana jest w kilkudziesięciometrowym zawiniątku.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Malysz »
\"Rzeczy poważne należy traktować lekko\"

Offline Bartolomeo

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 1605
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: P3, Adv Ean
(Bez tematu)
« Odpowiedź #7 dnia: 03 Październik 2007, 09:50:50 »
Cytat: "piroman"
Komfort cieplny jest bardzo ważny zwłaszcza przy długich i głębokich nurkowaniach. Przy wychłodzeniu wzrasta ryzyko choroby dekompresyjnej, narkozy azotowej, myśli się znacznie gorzej no i dyskomfort może spowodować strach co z kolei sprzyja retencji CO2 a to znów zwiększa ryzyko zatrucia tlenem. To wszystko może się źle skończyć zwłaszcza, gdy czeka nas długa droga do góry z wraku, na którym roztargaliśmy sobie suchacza no i czekają nas przystanki z dekompresją nitroksową. Do tego nasza trimiksowa mieszanka denna z helem znacznie szybciej wychładza organizm, zwłaszcza jak się wdycha gaz o temperaturze zbliżonej do 0 a taki właśnie dostajemy po rozprężeniu z automatu.


Piroman, nie szalej :D

niestety, używany suchy jest zazwyczaj prawie-suchy, jak mój, ale te niewielkie przesączenia które mam na nogawce, zupełnie mi nie przeszkadzają i nie czuję ich pod wodą, nawet będąc ubrany w dres :P
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez Bartolomeo »
Wszystkie Nurki mają Córki! (przynajmniej dwie ;))

Offline killer

  • Kadra
  • *****
  • Wiadomości: 1741
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
  • Stopień nurkowy: CMAS M2
(Bez tematu)
« Odpowiedź #8 dnia: 03 Październik 2007, 10:07:18 »
Cytat: "Bartolomeo"
te niewielkie przesączenia które mam na nogawce, zupełnie mi nie przeszkadzają

potwierdzam, walczac z lekko przyluzna kryza nawet nie ma czasu zwracac uwagi na takie drobiazgi... :)

Cytat: "Bartolomeo"
nawet będąc ubrany w dres


dres fajny jest!! :D
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez killer »
live 'n let diVe

Offline piroman

  • Zarejestrowani użytkownicy
  • *
  • Wiadomości: 304
    • Zobacz profil
(Bez tematu)
« Odpowiedź #9 dnia: 03 Październik 2007, 10:08:48 »
Cytat: "Bartolomeo"
Piroman, nie szalej  


He He. Poniosło mnie ;)

Co jak co ale o wychłodzeniu to mogę sporo powiedzieć, bo co najmniej dwa razy w życiu tak zmarzłem, że miałem problemy z wyjściem z wody. Dodam jeszcze, że te dwa razy to były nurki właśnie w suchym skafandrze. Pierwszy to był nur w zimie na Pogorii III wtedy miałem za mało balastu i zwykłe wdzianka zamiast ocieplacza. Drugi raz zmarzłem nie tak mocno jak za pierwszym bo wyciągnąłem wnioski i wziąłem więcej balastu. A było to podczas kursu SS1 wtedy to lało mi się po plecach przez kryzę szyjną a zwykłe wdzianka nie radziły sobie dobrze w tej cieknącej mokrej sprawie.
« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń 1970, 01:00:00 wysłana przez piroman »
Jasio po podpaleniu stodoły: „no tak podpalić to nie miał kto ale grzać się przyszli wszyscy” \"8)\".