Ja chyba nie bede taki tajemniczy, zadam kilka pytan pomocniczych dotyczacych wyzej wymienionej "ostatniej niedzieli", po ktorej nawet ja, urodzony optymista, stracilem wszelka nadzieje..
A wiec jakie jest prawdopodobieństwo, że:
1. Siergiej zasabotuje nasz wyjazd i zadzwoni do naczelnika strazy granicznej aby nie przyjezdzal po nas rano na nura, dzieki czemu naczelnik przyjedzie po poludniu.
2. Akurat w pobliżu zapali się step.
3.Przypadkowo oberwie się droga prowadząca do parko-poligonu z naszym nurkowiskiem, przez co trzeba nadlozyc kilkanascie kilometrow (po stepowych autostradach).
4.Półciężarówka naczelnika, wioząca nasz sprzęt (pontony, silniki, butle) nagle stanie, po czym z szoferki wyskoczy dwoch ludzi a za nimi kłęby siwego dymu.
5.Zajebisty kierowca naszego zajebistego busa, którym wcześniej jechaliśmy za naczelnikiem, bedzie jechał po swojemu, zrywając po chwili stalową line holowniczą, na koncu ktorej zaczepiony byl holowany samochod ze sprzetem.
6.Po dotarciu na miejsce bedzie juz na tyle późno, ze nie doplyniemy na nurkowisko na skałki ok. 3 km od brzegu (mieliśmy tylko dwie latarki, jako ze planowany byl nur dzienny...).
7.Po krotkim nurze z brzegu, praktycznie juz po ciemku, i calym dniu przygód nie bedzie nam sie chcialo skladac znow pontonow i nosic silnikow, wiec reszte sprzetu zawieziemy autami, a w 4 osoby przyplyniemy pontonami po nocy wodą wzdluz brzegu (ponad 7 km.).
8. Paliwo w Yamasze skonczy sie za 5 minut...
9. wwwojtusia ugryzie mały wąż nieznanego nam gatunku, ktory wszedl mu do kalosza od płetwy.
A więc jakie jest prawdopodobiestwo wystąpienia tego wszystiego na raz :?:
wskazówka: przyjmij ze zdarzenia są niezależne.
ps. mimo wszystko żyjemy, a z tym wężem to żartowalem