śnieg zaczął padać dosłownie chwilę po tym jak pięknie nasmarowane, z rozkręconymi wiązaniami, ubrane w skarpeteczki (coby się dziobki nie niszczyły...) i pokrowiec nartki wsadziłam w najdalszy zakamarek szafy a następnie przyłożyłam wszelkimi możliwymi sprzętami do innych sportów.... :mrgreen:
Isn't it ironic?