Nurkowania wyglądały mniej więcej tak:
Dojechaliśmy nad Pogorię 4 od strony Pogorii 3 (czyli od południa, patrz mapka), nurkowaliśmy na zachodnim brzegu (w tle wschodniego brzegu huta Katowice). Nad samą wodę prowadzi kilka dróżek dojazdowych, wzdłuż brzegu jest zrobiona asfaltowa ścieżka spacerowa, ale wszędzie są znaki zakazu ruchu, więc wzdłuż brzegu niezbyt można jeździć. Na szczęście mniej więcej równolegle do asfaltowej ścieżki biegnie polna dróżka, więc stwierdziliśmy że zakaz polnej drogi nie dotyczy
. Skierowaliśmy się w okolice wyspy, (miejsce zaznaczone na czerwono nr 1) wypakowaliśmy sprzęt i auta przestawiliśmy za drzewa, żeby się nie rzucały w oczy.
W "miejscu 1" bliżej brzegu było kilka małych mielizno-wysepek, gdzie niegdzie wystawały drzewka, a za nimi zaczynała się większa wyspa. Stwierdziliśmy że popłyniemy w kierunku większej wysepki i generalnie zobaczymy co tam wokoło jest pod wodą. Okazało się że istna dżungla i przydała by się maczeta do przecierania szlaku
. Jest masa zatopionych drzewek, krzaków itp, których nie wycięto przy zalewaniu zbiornika. Widoczność ze 3 metry, dno piaszczysto-muliste. Po przedarciu się przez pierwsze chaszcze (głębokość ok. 3 metry) płynąc w kierunku środka zbiornika dotarliśmy do głębokości ok. 10 m, gdzie gnijące liście wytworzyły brązową zawiesinę i widoczność spada do zera. Wróciliśmy przecinając mielizny w połowie. Generalnie nic ciekawego, żadnych rybek, jak ktoś lubi nurkować w lesie to mu się spodoba
.
Po rozmowach z paroma miejscowymi, w tym jednym nurkiem, po konsumpcji kiełbasek z grilla na drugiego nurka udaliśmy się na drugą część zbiornika. W tym celu trzeba było przejechać do drogi krajowej nr 1 (która przelatuje bardzo blisko zbiornika, nie chcieliśmy jechać po ścieżce ze względu na pojawiających się policjantów na rowerach a polna droga weszła w las i stała się nieprzejezdna) i skręcić w pierwszą drogę w prawo na wysokości karczmy staropolskiej. Przy zbiorniku przejechaliśmy kawałek w prawo szukając betonowych płyt schodzących do wody i tak zlokalizowaliśmy miejsce nr 2. Tutaj już wystających krzaków i drzew nie było, za to miała być głębokość ponad 20 m. Popłynęliśmy w kierunku wskazywanym przez drogę z płyt. Dno mniej muliste, krzaczki i drzewka znacznie rzadziej, kolorystyka jeziorowa - zielono, widoczność 3-4 m. Dno opadało stopniowo od 6 m do ok. 10 i jest poprzecinane rowami o większej głębokości. Po jakichś 10 min. trafiliśmy na rów ok. 13 m, po następnych 10 min ostre zagłębienie schodzące poniżej 20 m do ok. 25 m (albo szeroki rów albo po prostu zbiornik robi się głęboki). Skład grupy nie pozwalał na głębszą eksplorację, więc na tym zagłębieniu zawróciliśmy i 'po śladach' wróciliśmy z powrotem. Nurkowanie nr 2 bardziej udane, ale pod wodą również nic ciekawego, ot piasek, krzaki i dziury. Temperatura wody: powierzchnia 20 C, pod termokliną 10 C.
Generalnie, jak już bardzo chcemy tam zanurkować to warto mieć ze sobą kompas i latarki. Z tego co nam mówił jeden gość to najgłębiej znalazł tam 25 m, ale ktoś inny mu mówił że kilka rowów dalej jest 30 m (w co on zbytnio nie wierzył i ja też nie).
To tyle