Nie ma co tak liczyć. Jakby wszystko miało sie nam opłacać i zwracać...
Mając swoją butlę, zawsze pełną, zrobimy na niej jednego dobrego nura, a może styknie na drugiego za rybkami na niewielkich głębokościach. A jak się uda wyrwać jeszcze klubową flachę, to mamy 2 piękne nury...
Mając swoją, zawsze można w ostateczności podskoczyć po nurku do Krakena i dobić.
A jak się nam już znudzi, to ją opchniemy za tyle samo co ja kupiliśmy, więc w plecy nie jesteśmy (atest kosztuje ok 25-40zł i najlepiej podrzucić butlę, jak robimy atest klubowych)
Dużą zaletą swojej butli jest jej czystość. Ja mam obecnie 5 szt. Pomimo, że nie mam problemu z dostaniem klubowej... A dlaczego? Klubowa flacha jest nabijana na okrągło. Zawsze troche oleju do niej trafia. Moją sobie mogę rozkręcić i co jakiś czas umyć, poza tym nie ładuję jej na okrągło. A różnica w nurku na czystym powietrzu i na zasyfionej flaszce jest kolosalna.
Dlatego uważam, ze warto w nią zainwestować. Jest to najmniej opłacalna inwestycja (długo sie zwraca), ale flacha najmniej traci na wartości, jeżeli kupimy używkę w dobrym stanie.
Wszyscy "techniczni" z Zakrzówka i koparek, sprzedają swoje stare 15, więc można je dorwać za niewielką kasę.