Chcialbym zorganizowac pierwsza krabowska wyprawe, ktorej celem bedzie polowanie na zatrzymanym oddechu. Wyprawe bez akwalungow, na lekko.
Jednym z zalozen jest minimalizacja kosztow. Biwakowanie na dziko, ogniska i przemieszczanie sie. Nurkowanie na zatrzymanym. Zdobycze zawsze mozna wymienic na kampingach za browarka, lub na browarka. Tak by nie martwic sie co z nimi zrobic. Naszym trofeum beda wspomnienia zespolowych polowan na potezne ryby, fotografie.
Po glowie chodza mi Lofoty, biale noce i zorze polarne. Archipelag wysp o dlugosci 400 km za kregiem polarnym. Pionowe sciany wysp opadajace w nieskonczonosc, silne prady i bogacto ryb szelfu kontynentelnego. Jedno z najwiekszych tarlisk atlantyckiej populacji dorsza. Gigantyczne molwy, ktorych nie da sie ustrzelic w pojedynke, kongery, zebacze, zabnice, wielkie rdzawce i stada 20kg czarniakow.
Calkowity koszt 10 dniowej wyprawy powinien zamknac sie w 750 zl.
Najlepszym okresem beda wakacje, lipiec lub sierpien. Woda powinna miec ok 12 st.C, w zupelnosci wystarczy na mokra pianke. A powietrza....hmmm tego nikt nie wie. Golfsztrom nie tylko niesie plankton i ciepla wode z poludnia, ale i zmienia pogode z godziny na godzine. W zeszlym roku na Lofotach bylo 28 st.C przez miesiac, a slonce swiecilo 24h/dobe przez cale wakacje