No to ja dodam cos od siebie...
Wczoraj konczylismy z kolegami nurami (dziekuje za mile spedzony czas) sezon na platnej czesci
I na nocnym, plynac wzdluz scianki, zaraz za przewezeniem natknleismy sie na
najwieksza rybe
jaka do tej pory widzialam w polskich wodach
SZCZUPAK... a dran mial chyba ze 140 cm (potwierdza partnerzy, bo jeden z nich nawet go mierzyl do siebie z odleglosci ok pol metra zeby nie bylo ze woda powieksza). Wylonil sie z ciemnosci tak ze o malo nie poplulismy automatow, a rece to nam drzaly tak ze latarki mrugaly jak stroboskopy... i pozwalal sie podziwiac dluuuuuuuga chwile (tzn nam sie wydawala wiecznoscia odmierzana uderzeniami serca i sykiem wdychanego powieitrza)
I dlatego jeszcze dzis, prawie dobe od bliskiego spotkania chodze z pol metra ponad podloga
Pozdroofka
Ruda