A może pojedziemy jeszcze raz na Medesy :wink: Stajemy się coraz bardziej wygodni, podpinamy klubowe wyprawy pod centra nurkowe. Ma to wiele plusów, nurkowania nie zależą od kaprysów silników, a 2 metrowa fala przyboju nie zabiera sprzętu z pontonów podczas desantu z plaży.
Ale wyprawy tracą coś magicznego. To jak Krab bez obozów, chrztów i siedziby...
Wtedy 10 dniowa wyprawa kosztowała 370 zł, P3 płaciły chyba 160 (dofinansowałem ją z kasy klubowej), zrobiliśmy na niej ponad 160 nurkowań.
http://www.krab.agh.edu.pl/index.php?page=101Czy staliśmy się aż tak wygodni, że oczekujemy tylko gotowej usługi. Czy na wyprawach koniecznie musimy spać w apartamentach i być rozrzuceni w odległości do 1,5km?
Czy pole namiotowe nam już nie służy? Gdzie ten klimat wypraw i obozów, na których byliśmy jedna wielką nurkową osadą.... gdzie te obozowe ogniska, przy których siedziało 50...a może więcej osób...
Jeżeli spanie pod śródziemnomorskim niebem, w namiocie na początku lata, Wam nie straszne.
I gotowi jesteście włożyć trochę wysiłku w organizacje i przebieg takiej wyprawy, to ja bardzo chętnie podejmę się jej organizacji.
pozdrawiam, Sylwek