Forum AKP Krab AGH
Klub => Nurkowania, wyjazdy i imprezy prywatne => Wątek zaczęty przez: Roman WALCZYK w 03 Styczeń 2008, 19:13:06
-
Może mały nurek w sobotę na Zakrzówku :?:
-
Widzę poprawę w moim postrzelonym karku #-o więc może się wykuruje do soboty
-
Chyba zrobicie nurkowanie pod lodem :)
Dzisiaj jak szedłem do pracy widziałem na Wiśle spore połacie lodu. A jak lód jest na Wiśle to Zakrzówek już powinien być skuty. Fajnie, może w tym roku uda się przeprowadzić kurs i wreszcie zobaczę jak wygląda podwodny świat z lodowym stropem ;)
pozdr
-
lodu raczej jeszcze nie bedzie, za głęboki zbiornik...
-
może w tym roku uda się przeprowadzić kurs i wreszcie zobaczę jak wygląda podwodny świat z lodowym stropem
fajnie by było 2 lata temu to była zima jeszcze 1 kwietnia pod lodem nurkowaliśmy w zeszłym to była kicha straszna i wogóle nie było lodu, ale czy szybko bedzie lód to nie wiem słyszałem że w niedziele ma deszczyk padać wiec narazie nic z tego.
pozdrawiam
-
Nurkowanie się oczywiście udało, rzutem na taśmę dołączył do nas Tomek.
Zakrzówek wygląda tak (http://http://picasaweb.google.pl/bwiendlocha/Rozmaitosci/photo#5152016319680387634), lodu ani grama, woda zimna jak cholera ;)
Na podlodowe trzeba jeszcze będzie poczekać...
-
Woda ochydnie zimna. Z racji że Swą osobą zaszczycił nas Tomek TATAR nurkowanie bardzo udane :!: Chętnie powtórzę :!:
-
Tak, tak - sekcja nurkowa też działa. :D Woda rzeczywiście lodowata - już tęsknię za wiosną i termokliną. Widoczność nie oszałamiająca - jakieś 7 metrów. Lodu brak - a nie, jest piękny na drodze nad dolną bramą. Bełt zaczyna się dopiero na 26 metrach!
Płynęliśmy od drabinek w prawo, obok ściany, z zamiarem dopłynięcia do ławeczki i poręczówki prowadzącej z powrotem do drogi. Temperatura, głębokość i zasoby powietrza zweryfikowały nasze plany. Na szczęście napotkaliśmy poręczówkę prowadzącą do łódek i skwapliwie z niej skorzystaliśmy. Jest na 6 metrach. Czas naszego nurkowania: 55 minut, głębokość: 26 metrów.
(http://http://ttatar.w.interia.pl/nur870.png)
Na początku nurkowania miałem ciekawą awarię sprzętową - naprawdopodobniej zamarzły resztki wody w wężu jacketu. Próby pompowania jacketu powodowały, że do jacketu nie szło nic, a wąż stawał się "długi, cętkowany, kręty". :D No, dobra - cętkowany nie. Mocno tym skonfudowany zacząłem nurkowanie na zapasowym urządzeniu wypornościowym, czyli suchym skafandrze i po około 10 minutach "coś" w wężu zaczęło odmarzać i jacket zaczął przyjmować powietrze posyłane mu inflatorem.
Serdecznie pozdrawiam.
-
długi, cętkowany, kręty
Jakbyś go "oburącz do ust przycisnął, nadął się jak bania w oczach krwią błysnął" to może by pomogło :D Przynajmniej tak zrobił niejaki Natenczas Wojski :)