W sumie samo "dostanie w d..."
jasne, ze nie, ale generalnie chyba latwiej przestawic sie z trudniejszych warunkow na latwiejsze (w duzym uproszczeniu, bo w Chorwacji jest cieplo i przejrzyscie, ale za to na przyklad zdarzaja sie prady, sieci, nurkowanie przy scianie gdzie "konca nie widac", a na naszych jeziorach wieksze glebokosci na kursie trzeba wyzebrac, bo niewiele jest akwenow nadajacych sie do szkolenia o glebokosci 50+ itd.), niz w druga strone... to jak z jezdzeniem samochodem, jak ktos sie nauczy jezdzic po sniegu z zaparowana szyba, to raczej sobie poradzi w sloneczne letnie popoludnie na rownym, czarnym asfalcie, a w druga strone niekoniecznie...
abstrahujac od kwestii czystko szkoleniowych, to obawiam sie, ze taki oboz na plazy w Chorwacji straci sporo ze swego uroku, bo nawet jak ludzie psiocza, ze leje i pianki ciagle mokre, to potem te obozy dobrze wspominaja...