Eeeee tam cudujecie z tymi rękawicami. Krótki płytki nurek i moc wrażeń. Jak pierwszy raz pożyczyłem piankę z klubu w 1997 i poszedłem w kwietniu na Zakrzówek, to pływałem na zatrzymanym 90 min, woda była rześka (jak to mawia Pablo), ale wcale nie pamiętam aby mi było zimno :wink:
Dobrą opcją są zwykłe frotowe skarpetki na nogi pod płetwy kaloszowe. Kiedyś wszyscy tak nurkowaliśmy i nawet P2 tak stopnie na 40m robiły. Rękawic nikt nie miał, dopiero po zrobieniu P1 niektórzy w nie inwestowali, a inni twierdzili, że wcale do nurkowania nie są potrzebne... no może pod lodem...ale to się od kogoś pożyczy :mrgreen:
Gołe dłonie pozwalają na lepszy kontakt ze środowiskiem, jakoś bardziej namacalnie czuje się nurka :wink:
pozdrowienia dla wystraszonych zmarzluchów,
Sylwek